27 kwietnia, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Rosja i Ukraina na żywo oraz najświeższe informacje o kryzysie granicznym

Rosja i Ukraina na żywo oraz najświeższe informacje o kryzysie granicznym
Mieszkańcy Stansya Luhanska na Ukrainie kontynuują swoje życie, gdy pociski artyleryjskie rozbrzmiewają w oddali 19 lutego (Sloane George/Washington Post)

STANCIA LUHANSKA, Ukraina – W sobotę na przejściu między Ukrainą a regionem Ługańska zajętym przez separatystów rozległ się odgłos ostrzału artyleryjskiego. Ogień artyleryjski był kolejnym wskaźnikiem eskalacji walk i napięć między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi bojownikami.

Większość ludzi nie reagowała ani idąc do punktu kontrolnego, aby wejść do tzw. Republiki Ługańskiej, ani stamtąd wracać. Ołeksandr, którego siostra mieszka na Ługańsku, spędził tam tydzień, zanim w sobotę rano wrócił na stronę kontrolowaną przez Kijów. Powiedział, że nie był świadkiem masowej ewakuacji ludzi, jak ogłosiły w piątek wieczorem oba regiony: Ługańska i Doniecka.

Ale na stacjach benzynowych były długie kolejki i tłumy ludzi zaopatrujących się w zapasy w sklepach.

„Moja siostra nadal tam jest i moja siostrzenica nadal tam jest, więc jak możesz się nie martwić?” – powiedział Ołeksandr, który podobnie jak inni, w obawie przed represjami separatystów wobec swojej rodziny, powstrzymał się od podania swojego nazwiska. „Nie chcę wierzyć, że to początek eskalacji” – dodał.

Ukraińskie wojsko poinformowało o dziesięciokrotnym wzroście bombardowań w ciągu ostatnich trzech dni, oskarżając separatystów o używanie broni zakazanej w poprzednich umowach. Niedawno w nalocie zginął ukraiński żołnierz.

Kobieta, która wracała z separatystycznej okolicy, powiedziała, że ​​sytuacja jest „cicha i spokojna” i nie słyszała żadnego ostrzału. Inna, Emma, ​​której rodzice mieszkają w samozwańczej republice, powiedziała, że ​​słyszała ogłoszenie o eksmisji, ale nie planowała opuszczenia tego obszaru.

„Ale ludzie się boją” – powiedziała.

Ruch tych zmierzających i powracających trwał nadal, chociaż od czasu do czasu w tle słychać było odgłosy strzałów. Są przyzwyczajeni do zrywów tego ośmioletniego konfliktu. Po prostu mają nadzieję, że nic poważniejszego się nie pojawi.