Stanitsia Luhanska, Ukraina – W sobotę na skrzyżowaniu dróg między Ukrainą a regionem Ługańska zajętym przez separatystów rozległy się pociski – ostrzał artyleryjski był kolejnym sygnałem eskalacji walk i napięć między siłami ukraińskiego rządu a prorosyjskimi bojownikami.
Większość ludzi nie zareagowała na przejście do lub z punktu kontrolnego, aby wejść do samozwańczej Republiki Ługańskiej. Jego siostra Aleksander, mieszkająca w obwodzie ługańskim, spędziła tam tydzień w sobotę rano, po czym wróciła na tereny kontrolowane przez Kijów. Powiedział, że nie widział masowej ewakuacji ludzi, jak ogłosiły w piątek wieczorem oba regiony: ługański i doniecki.
Ale tłum ludzi stojących w długich kolejkach na stacjach benzynowych i gromadzących towary w sklepach.
„Moja siostra i synowa nadal tam są. Jak mogę się nie martwić?” Aleksander, podobnie jak wielu innych, odmówił podania nazwiska swojego rodu z obawy przed odwetem separatystów na jego rodzinie. „Nie chcę wierzyć, że to początek ekspansji” – dodał.
Ukraińskie wojsko twierdzi, że ostrzał zwiększył się dziesięciokrotnie w ciągu ostatnich trzech dni, oskarżając separatystów o używanie broni zabronionej w poprzednich umowach. W niedawnym ataku zginął ukraiński żołnierz.
Kobieta wracająca z obszaru separatystycznego powiedziała, że jest tam „cicha i spokojna” i nie słyszała żadnego ostrzału. Inna, Emma, powiedziała, że jej rodzice, którzy mieszkają w samozwańczej republice, słyszeli o eksmisji, ale nie planowali opuszczania terenu.
„Ale ludzie się boją” – powiedział.
Pomimo okazjonalnego wybuchu granatu w tle, ruch ludzi jadących tam iz powrotem trwał nadal. Są przyzwyczajeni do boomu tego ośmioletniego konfliktu. Wierzą, że coś groźnego jeszcze się nie wydarzyło.
„Introwertyk. Ewangelista alkoholu. Ekspert od mediów społecznościowych. Nieuleczalny myśliciel. Miłośnik Twittera”.
More Stories
JP Morgan spodziewa się w tym roku obniżyć stopę bazową o 100 punktów bazowych
Krokodyl i rekin pożarły prehistoryczną krowę morską, odsłaniając skamielinę
W obliczu rosnącego zaufania Demokratów Harris i Walls wyruszają w podróż autokarową po Gruzji