23 grudnia, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Najnowsze wiadomości na temat Rosji i Ukrainy oraz najnowsze wiadomości dotyczące kryzysu granicznego

Mieszkańcy Stanitsia Luhanskaya, Ukraina luty. Na 19. ogień artyleryjski odbił się echem w oddali. (Salvan Georges / The Washington Post)

Stanitsia Luhanska, Ukraina – W sobotę na skrzyżowaniu dróg między Ukrainą a regionem Ługańska zajętym przez separatystów rozległy się pociski – ostrzał artyleryjski był kolejnym sygnałem eskalacji walk i napięć między siłami ukraińskiego rządu a prorosyjskimi bojownikami.

Większość ludzi nie zareagowała na przejście do lub z punktu kontrolnego, aby wejść do samozwańczej Republiki Ługańskiej. Jego siostra Aleksander, mieszkająca w obwodzie ługańskim, spędziła tam tydzień w sobotę rano, po czym wróciła na tereny kontrolowane przez Kijów. Powiedział, że nie widział masowej ewakuacji ludzi, jak ogłosiły w piątek wieczorem oba regiony: ługański i doniecki.

Ale tłum ludzi stojących w długich kolejkach na stacjach benzynowych i gromadzących towary w sklepach.

„Moja siostra i synowa nadal tam są. Jak mogę się nie martwić?” Aleksander, podobnie jak wielu innych, odmówił podania nazwiska swojego rodu z obawy przed odwetem separatystów na jego rodzinie. „Nie chcę wierzyć, że to początek ekspansji” – dodał.

Ukraińskie wojsko twierdzi, że ostrzał zwiększył się dziesięciokrotnie w ciągu ostatnich trzech dni, oskarżając separatystów o używanie broni zabronionej w poprzednich umowach. W niedawnym ataku zginął ukraiński żołnierz.

Kobieta wracająca z obszaru separatystycznego powiedziała, że ​​jest tam „cicha i spokojna” i nie słyszała żadnego ostrzału. Inna, Emma, ​​powiedziała, że ​​jej rodzice, którzy mieszkają w samozwańczej republice, słyszeli o eksmisji, ale nie planowali opuszczania terenu.

„Ale ludzie się boją” – powiedział.

Pomimo okazjonalnego wybuchu granatu w tle, ruch ludzi jadących tam iz powrotem trwał nadal. Są przyzwyczajeni do boomu tego ośmioletniego konfliktu. Wierzą, że coś groźnego jeszcze się nie wydarzyło.