5 października, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Macron odrzuca podejmowane przez lewicę próby powołania premiera przed igrzyskami olimpijskimi

Macron odrzuca podejmowane przez lewicę próby powołania premiera przed igrzyskami olimpijskimi

  • autor, Christy Cooney i Paula Kirby’ego
  • Rola, wiadomości BBC

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że nie powoła nowego rządu dopiero po igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Odrzucił podjętą przez lewicową koalicję próbę nominowania na premiera mało znanej urzędnika państwowego Lucie Castets. W tegorocznych wyborach parlamentarnych najwięcej mandatów zdobył Nowy Front Ludowy, ale nie na tyle, aby uzyskać większość.

„Do połowy sierpnia nie będziemy w stanie nic zmienić, ponieważ spowodowałoby to chaos” – powiedział prezydent Macron przed ceremonią otwarcia, która odbyła się w piątek w centrum Paryża.

Pani Castets wezwała go, aby przejął swoje obowiązki i ją mianował.

Lewicowi politycy oskarżyli go o próbę „unieważnienia wyników wyborów do organów legislacyjnych”.

Centrowa koalicja Macrona poniosła w wyborach dotkliwe straty, zwrócił się on jednak do premiera Gabriela Attala i jego ministrów, aby pozostali w formie rządu tymczasowego do czasu powołania ich następców.

Wywiad, który został przeprowadzony we wtorek wieczorem we francuskiej telewizji i radiu, był jego pierwszym od czasu porażki w wyborach.

W systemie francuskim prezydent tradycyjnie powołuje premiera, który może przewodzić większości w Zgromadzeniu Narodowym.

Żadna partia nie ma obecnie większości, ale czteropartyjny sojusz Narodowy Front Wolności kontroluje co najmniej 182 z 577 mandatów, co daje mu najsilniejszą pozycję do zaproponowania kandydata, przed Zespołem Macrona i Skrajną Prawicą Zjednoczenia Narodowego.

Na godzinę przed wystąpieniem Macrona w telewizji lewica nominowała panią Castets jako kandydatkę jednoczącą, powołując się na jej osiągnięcia w obronie usług publicznych.

Decyzję o nadaniu jej imienia na krótko przed wystąpieniem prezydenta w telewizji odbiera się jako próbę zaskoczenia Macrona i wywarcia na niego presji politycznej.

W artykule dla „X” pani Castets stwierdziła, że ​​przyjęła nominację „z pokorą, ale i wielkim przekonaniem”.

Kiedy jednak Macrona w wywiadzie dla ogólnokrajowego nadawcy publicznego France 2 zapytano Macrona o propozycję Partii Wolność i Sprawiedliwość, powiedział: „To nie jest problem. Nie chodzi o nazwę. Problem jest taki: jaka większość może wyłonić się w zgromadzeniu” ?”

Powiedział też, że żadnemu blokowi parlamentarnemu nie udało się uzyskać większości w wyborach i że nie jest jeszcze pewne, który blok będzie w stanie wyznaczyć premiera.

Zapowiedział, że będzie zabiegał o powołanie premiera, który będzie cieszył się „najszerszym możliwym poparciem”.

Komentarze Macrona wywołały gniewną reakcję niektórych członków Francuskiej Partii Narodowej.

Marine Tondiller, krajowa sekretarz ekologów, jednej z partii wchodzących w skład grupy, powiedziała, że ​​Macron „musi wyjść z zaprzeczenia”.

„Wygraliśmy, mamy program i mamy premiera” – napisała w X.

„Nasi wyborcy oczekują teraz wdrożenia żądanych przez nich środków sprawiedliwości społecznej i środowiskowej.

„Prezydent nie może ich tak zatrzymać”.

Jean-Luc Mélenchon, przywódca radykalnej lewicy Partii Powstania Francuskiego, zarzucił mu odmowę uznania wyniku wyborów i próbę narzucenia dominującego frontu republikańskiego.

„To nie wchodzi w grę. Szanuj głos narodu francuskiego. Musi albo to zaakceptować, albo podać się do dymisji!”

Pozostali dwaj członkowie koalicji, komuniści i socjaliści, byli równie wściekli. Lider Partii Socjalistycznej Olivier Fauré powiedział, że choć żaden z bloków nie uzyskał większości absolutnej, Macron powinien szanować tradycje republiki i mianować na premiera Lucie Castets.

Podkreśliła, że ​​„długi miasta Paryża nie mają nic wspólnego z długami państwa francuskiego. Jestem dumna z mojego udziału w finansowaniu długoterminowych projektów, które poprawią życie ludzi i paryżan, szczególnie jeśli chodzi o do otoczenia.”

Przedstawiciel Zgromadzenia Narodowego Sebastien Chenot powiedział, że decyzja lewicy o jej wyborze to żart w złym guście. Dodał, że jego hasło będzie brzmieć: „Zniszczyłem Paryż, a teraz mogę zrobić to samo z Francją”.