14 listopada, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Wojna rosyjsko-ukraińska i wiadomości G7: aktualizacje na żywo

Wojna rosyjsko-ukraińska i wiadomości G7: aktualizacje na żywo

KIJÓW, Ukraina — Decyzja prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o rozpoczęciu serii zagranicznych podróży w ramach ostatnich przygotowań do kontrataku Ukrainy spotkała się z poparciem niektórych mieszkańców stolicy, Kijowa, w piątek, zaledwie kilka godzin po tym, jak został zaatakowany po raz dziesiąty. Ten miesiąc.

Była to ostatnia podróż prezydenta – w weekend odwiedził cztery europejskie stolice, w piątek Arabię ​​Saudyjską, a w najbliższych dniach ma wziąć udział w spotkaniu G7 w Japonii, choć może się to faktycznie wydarzyć – w przeciwieństwie do większości pierwszych rok. Wojna, kiedy Zełenski zdecydował się pozostać na Ukrainie, stała się symbolem buntu i solidarności.

Teraz mieszkańcy Kijowa, z którymi przeprowadzono wywiady na ulicach Kijowa, pokrzepili się ciepłym przyjęciem Zełenskiego za granicą w czasie, gdy nieustające wsparcie sojuszników było najważniejsze.

„Myślę, że to niesamowite, ponieważ buduje mosty między wszystkimi krajami” — powiedziała Nyonella, 76-letnia emerytowana pracownica urządzeń sanitarnych, która podobnie jak wielu rozmówców w tym artykule poprosiła o używanie tylko imienia ze względu na obawy przed represjami.

Na każdym przystanku swojej podróży dyplomatycznej Zełenski zyskiwał poparcie i prosił o więcej broni do walki z rosyjską agresją. Jego burzliwa podróż do Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii w zeszły weekend przyniosła miliardy dolarów nowej pomocy wojskowej.

– Każda wizyta u niego kończy się pozytywnie – mówi Nyonella, kupując warzywa na straganie w centrum miasta. „Mamy coś.”

Podczas gdy kilka osób, z którymi rozmawiano w Kijowie, wydawało się przeciwnych podróżom, niektórzy kwestionowali motywy pana Zełenskiego.

75-letnia Ludmiła, siedząca w słońcu na ławce w parku w Kijowie z przyjaciółką, powiedziała, że ​​wycieczki były dobre dla „oceny” prezydenta.

„Buduje sobie wizerunek na nadchodzące wybory” – powiedziała.

Katerina Babusha, która siedziała obok wózka swojej córeczki w parku, powiedziała, że ​​popiera wyjazd, ponieważ niektórzy zagraniczni przywódcy nie mogą lub boją się odwiedzić Ukrainę.

READ  Dowódczyni armii oskarżona o wielokrotne napaści seksualne na podwładnych: raport

„Wspieram jego wyjazdy za granicę” – powiedziała – „bo każdy wyjazd jest bardzo owocny”. „Są jakieś porozumienia, jakieś wsparcie, jakaś pomoc dla Ukrainy”.

Pani Babusha dodała, że ​​jej bliskość do osoby biorącej udział w walkach skłoniła ją do zwracania szczególnej uwagi na ogłoszenia o nowych deklaracjach dotyczących broni.

Większości ukraińskich mężczyzn zakazano opuszczania kraju od początku wojny, a żniwo prawie 15 miesięcy walk jest odczuwalne w całym kraju. 45-letni Wołodymyr Belenko, który został ranny w akcji we wschodniej Ukrainie, powiedział w piątek, że nie śledził dokładnie ruchów Zełenskiego.

„Najbardziej martwię się sytuacją na naszym froncie” – powiedział, paląc papierosa, stojąc przed szpitalem.

Ale to nie znaczy, że uważa, że ​​prezydent w czasie wojny powinien pozostać tam, gdzie jest, powiedział. Powiedział, że skoro generał dowodzi siłami zbrojnymi, Zełenski może zajmować się polityką zagraniczną.

„Jeśli zrobi coś dobrego dla Ukrainy, to tylko plus” – powiedział Pilibenko.

Valentina Horbachova, lat 65, wyraziła poczucie pilności, mówiąc, że wyjazd za granicę jest „bardzo potrzebny w tej chwili” – zwłaszcza biorąc pod uwagę niedawne ataki na Kijów.

„Gdyby więcej podróżował i rozmawiał z ludźmi na wysokich stanowiskach, może zapanowałby tu spokój, a może bylibyśmy wspierani” – powiedziała, czekając na odbiór wnuków ze szkoły.

Pani Horbachova, która opisała „przerażające” ataki, których była świadkiem ze swojego mieszkania na 18. piętrze, powiedziała, że ​​przebywanie Zełenskiego w stolicy w ramach solidarności z nim nic by nie dało.

„Co by się zmieniło, gdyby siedział tutaj? Nie zostalibyśmy zbombardowani?”, zapytała. „Zostalibyśmy zbombardowani tak samo – może bardziej, gdyby wiedzieli, że on tu jest”.