- Autorzy: Brandon Livesey i Nata Tawfik
- Raport z sądu w Nowym Jorku
Donald Trump składał zeznania w czwartek w procesie o zniesławienie wszczętym przez autora E. Jeana Carrolla, ale jego długo oczekiwany czas na rozprawie był krótkotrwały.
Były prezydent, który został już uznany za winnego zniesławienia za komentarze na temat pani Carroll w 2019 r., podlegał surowym zasadom dotyczącym tego, co mógł powiedzieć.
Powiedział jednak ławie przysięgłych, że podtrzymuje „w 100%” zeznania złożone w 2022 r., w których stanowczo zaprzeczył jej zarzutom o napaść na tle seksualnym i nazwał ją „walącą robotą”.
Inne jego uwagi zostały wykreślone z protokołu przez sędziego za naruszenie sankcji, co zajęło mu sporo czasu, zanim zajął stanowisko.
Trump testował granice możliwości sądów w różnych sprawach prawnych powiązanych z jego kampanią reelekcyjną.
Jest to strategia, która inwestuje i wyrównuje jego bazę polityczną, a także zapewnia mu duże zainteresowanie w prasie podczas przygotowań do nominacji Republikanów na prezydenta.
W zeszłym roku powiązany z tym proces cywilny wykazał, że w latach 90. XX wieku dopuścił się on napaści na tle seksualnym na felietonistkę magazynu Carroll w nowojorskim domu towarowym i przyznał jej odszkodowanie w wysokości około 5 milionów dolarów. Ława przysięgłych uznała go także za odpowiedzialnego za zniesławienie w związku z fałszywymi zarzutami.
Pomimo tego orzeczenia w publicznych komentarzach nadal zaprzecza atakowi.
Proces cywilny koncentruje się na odrębnych zniesławiających komentarzach, jakie Trump wygłosił na temat pani Carroll podczas pobytu w Białym Domu w 2019 roku.
Mowy końcowe odbędą się w piątek, a werdykt prawdopodobnie zapadnie wkrótce.
Negocjowanie zasad dowodowych
Trump w dalszym ciągu zaprzecza zarzutom pani Carroll dotyczącym napaści na tle seksualnym – pomimo tego, co już stwierdził sąd – twierdząc, że podlega ścisłym ograniczeniom w zakresie tego, co może powiedzieć w czwartkowych zeznaniach przed nowojorskim sądem.
Jeśli chodzi o kwestie prawne, sędzia i prawnicy spędzili więcej czasu na kłótniach o to, o czym Trump będzie mógł mówić, w porównaniu do czterech minut jego zeznań.
Sędzia Kaplan powiedział, że pierwszy proces ustalił fakty, a jedyną nierozstrzygniętą kwestią było to, ile (jeśli w ogóle) Trump jest winien pani Carroll. Frontowi Republikanów powiedziano, że nie będzie mógł zaprzeczać, że dokonał napaści na tle seksualnym na panią Carroll.
Surowe zasady uniemożliwiały Trumpowi wygłaszanie prywatnych przemówień lub prowadzenie kampanii z miejsca dla świadka.
Może to być lekcja wyniesiona z jednej z innych batalii prawnych Trumpa. Na początku tego miesiąca podczas procesu w sprawie oszustwa cywilnego w Nowym Jorku Trumpowi początkowo powiedziano, że nie będzie mógł wygłosić mowy końcowej. Sędzia w tej sprawie zapytał Trumpa, czy będzie streszczał sprawę i trzymał się swojego stanowiska.
Trump odpowiedział sześciominutowym monologiem, w którym argumentował, że stał się ofiarą prześladowań politycznych.
Czwartkowa rozprawa w sprawie zniesławienia dała 77-latkowi bardzo mało czasu.
Zapytany, czy podtrzymuje swoje oświadczenie, Trump odpowiedział: „100% tak”.
Prawniczka pani Carroll, Alina Hubba, zapytała, czy zaprzecza zarzutom. „Zgadza się, tak” – odpowiedział.
Kontynuował: „Postawiła zarzut, który uważam za fałszywy – kompletne kłamstwo”.
Jednak sędzia Kaplan szybko przerwał Trumpowi i nakazał ławie przysięgłych zignorować ostatnie oświadczenie.
Na koniec pani Hubba zapytała, czy pani Hubba doradzała komukolwiek, aby skrzywdził panią Carroll, na co Trump odpowiedział: „Nie, chciałem chronić siebie, swoją rodzinę i oczywiście prezydenturę”. Sędzia ponownie nakazał wykreślenie drugiej części z rejestru.
Na tym zeznania się zakończyły. Opuszczając salę sądową, usłyszano, jak Trump mówił: „To nie jest Ameryka. To nie jest Ameryka”.
Wcześniej tego dnia sędzia Kaplan ostrzegł go, aby zaprzestał zakłócania postępowania „głośnym mówieniem”. Obejmuje moment, w którym słyszy mruczenie pod nosem, że „nigdy nie spotkał tej dziewczyny”. [Ms Carroll]„.
Złożenie zeznań poza limitami wyznaczonymi przez sędziego w czwartek może teoretycznie narazić Trumpa na wysoką grzywnę lub do pięciu lat więzienia.
Ronell Anderson Jones, profesor prawa na Uniwersytecie Utah, powiedział BBC News, że sprawa ukazała „dużą rozbieżność” pomiędzy taktyką Trumpa w sądzie i podczas kampanii.
Chociaż były prezydent i jego prawnicy chcieli przekonać ławę przysięgłych, że jego komentarze w Białym Domu nie świadczyły o „złej woli uzasadniającej odszkodowanie karne”, łatwiej to powiedzieć, niż zrobić, biorąc pod uwagę jego działania.
„To będzie trudny spór, ponieważ ta sama ława przysięgłych otrzyma nowe dowody na to, że oskarżony poza sądem w dalszym ciągu rozpowszechnia kłamstwa” – powiedziała Jones.
Sprawa o zniesławienie zostanie wznowiona w piątek o godzinie 09:30 ET (14:30 GMT) i wygłosi mowy końcowe. Nie wiadomo jeszcze, czy Trump będzie obecny.
„Introwertyk. Ewangelista alkoholu. Ekspert od mediów społecznościowych. Nieuleczalny myśliciel. Miłośnik Twittera”.
More Stories
JP Morgan spodziewa się w tym roku obniżyć stopę bazową o 100 punktów bazowych
Krokodyl i rekin pożarły prehistoryczną krowę morską, odsłaniając skamielinę
W obliczu rosnącego zaufania Demokratów Harris i Walls wyruszają w podróż autokarową po Gruzji