4 maja, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Gorączka niklu: „Niszczą naszą przyszłość”

Gorączka niklu: „Niszczą naszą przyszłość”
  • Valdiya Paraputri
  • BBC News Indonezja

podpis pod zdjęciem,

Górnictwo w pobliżu indonezyjskiej wyspy Labingki zagraża tradycyjnemu trybowi życia

Dwóch mężczyzn niesie domowej roboty pochodnie i strzały, gdy nocą wślizgują się do oceanu na indonezyjskiej wyspie.

Pochodzą z rdzennej społeczności Bajau – znani redaktorzy uważają, że najlepiej łowić w ciemności, kiedy ryby, homary i ogórki morskie są najmniej aktywne.

Ale boją się, że czas ucieka z powodu ich tradycyjnego stylu życia.

„Na razie woda jest nadal czysta” – mówi Tawing, jeden z rybaków. „Ale tak już nie będzie… Odpady niklu dostają się do naszych wód w porze deszczowej i niosą je tu prądy”.

Nikiel jest integralną częścią globalnego życia i jest stosowany w stali nierdzewnej, telefonach komórkowych i bateriach pojazdów elektrycznych. Ponieważ świat przechodzi na bardziej ekologiczne pojazdy i potrzebuje więcej akumulatorów, Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) przewiduje, że popyt na nikiel wzrośnie o co najmniej 65% do 2030 r.

Międzynarodowa Agencja Energii oczekuje, że Indonezja, największy na świecie producent niklu, zaspokoi dwie trzecie światowego zapotrzebowania na ten metal. Kraj podpisał już wielomiliardowe umowy z międzynarodowymi graczami, którzy chcą inwestować zarówno w zakłady przetwórcze, jak i kopalnie.

Ale ekolodzy ostrzegają, że wydobycie może mieć niszczący wpływ na środowisko.

Tu, na wyspie Labinjki w południowo-wschodnim Sulawesi, Tawing obawia się, że jeśli rząd nie podejmie działań, odpady z kopalni niklu trafią do morza, niszcząc wyspę i otaczające ją życie morskie.

Według danych rządu indonezyjskiego około 50 firm wydobywczych niklu działa obecnie w północnej części regencji Konawi, po drugiej stronie wód od wyspy Labingki.

podpis pod zdjęciem,

Bije swoim połowem

W nadmorskiej wiosce Boenaga spotykamy Lukmana, innego rybaka Bajau, który mówi, że nie może już łowić w pobliżu swojego domu.

„Podczas nurkowania z rurką nie widzieliśmy nic pod wodą” — mówi, wskazując na brązową wodę na tyłach swojego domu. „Możemy uderzyć w kamień”. Koszt paliwa sprawia, że ​​niepraktyczne jest dla niego podróżowanie dalej w celu łowienia ryb i mówi, że jeśli zrobią zamieszanie, policja zostanie zaangażowana.

W celu wydobycia niklu wycina się duże obszary drzew i wykopuje ziemię w celu utworzenia odkrywek. Bez korzeni drzew, które stabilizowałyby grunt, kiedy pada deszcz, grunt jest łatwiej oczyszczany.

Dane rządowe pokazują, że w 2022 roku w południowo-wschodnim Sulawesi miało miejsce co najmniej 21 powodzi i lawin błotnych. Według National Disaster Action Agency w latach 2005-2008, zanim miny zostały rozmieszczone, było ich od dwóch do trzech rocznie.

W procesie wydobywczym można również stosować chemikalia, takie jak cyjanek sodu i olej napędowy. Ukochany martwi Nagara Bodohę, miejscowego działacza na rzecz ochrony przyrody, który mówi, że gdy odpady i woda nie są właściwie zarządzane, osady lądują w morzu.

Pokazał mi film, który nakręcił około 10 mil wzdłuż wybrzeża, w pobliżu wyspy Bahopulu, przedstawiający rafę „zatkaną” przez osady.

podpis pod zdjęciem,

Rybacy Bajau w Buenaga twierdzą, że nie mogą już łowić w pobliżu swoich domów z powodu mętnej wody

Obawia się, że to samo stanie się w Labengkach iw 2009 roku założył grupę konserwatorską, aby chronić małże olbrzymie. „Nigdy nie przezwyciężą skażenia niklem” – mówi.

„Osad pogrzebie ich i zniszczy”.

Poszczególne firmy wydobywcze niklu w pobliżu Buenaga nie odpowiedziały na nasze prośby o komentarz, ale rozmawialiśmy z Indonezyjskim Stowarzyszeniem Górników Niklu — około połowa firm wydobywczych w Północnym Konawi jest członkami.

„Pytanie brzmi, czy firmy to robią?” mówi, przyznając, że istnieją płaty gołej ziemi, które nie zostały ponownie zalesione. Ale mówi, że może to nie być wina firm posiadających pozwolenia: „Na tym obszarze występuje również wiele nielegalnych działań wydobywczych”.

Nakłada to na rząd obowiązek weryfikacji górników pod kątem przestrzegania zasad i upewnienia się, że to, co umieszczają w swoich raportach, odpowiada rzeczywistości.

Jefri Asri, wódz wioski Buenaga, widzi sprawy inaczej niż Lukman i Habib. Uważa, że ​​kopalnie przyniosły korzyści jego społeczności. On mówi: „Weź cenę za rybę”. „Nie zabieram ryb do miasta na sprzedaż, ponieważ tutaj ceny są wyższe. Te firmy też potrzebują ryb”.

Jego 21-letni syn pracuje w pobliskiej firmie wydobywczej niklu i, podobnie jak inne rodziny w Buenaga, otrzymuje od kopalni miesięczne odszkodowanie w wysokości co najmniej 70 dolarów.

Umowy finansowe są powszechne i mają na celu zrekompensowanie wszelkich niedogodności spowodowanych działalnością górniczą i ciężkimi pojazdami przejeżdżającymi przez domy w drodze do iz wyrobiska. Al-Jafri zauważa, że ​​wraz ze wzrostem produkcji niklu rośnie również wysokość otrzymywanych przez nich odszkodowań.

W stolicy, Dżakarcie, poznajemy Novitę Endre, aktywistkę Trend Asia, organizacji pozarządowej promującej zrównoważony rozwój. Zarzuca władzom, że są „zbyt słabe” – chce wyższych standardów środowiskowych i surowszych przepisów.

„Nie mamy jeszcze udokumentowanych osiągnięć w zakresie zrównoważonego wydobycia” — mówi Endre. „Indonezja ma wiele do zrobienia, wzmocnienie egzekwowania prawa, podniesienie standardów emisji i wdrożenie przepisów dotyczących ochrony środowiska”.

Kiedy przedstawiliśmy tę kwestię doradcy Ministerstwa Energii i Zasobów Mineralnych (ESDM), profesorowi Irwandi Arifowi, powiedział nam, że rząd jest zaniepokojony „wpływem działalności wydobywczej na osady przybrzeżne”, nie tylko w tym regionie, ale w całej Indonezji.

Twierdzi, że przepisy oznaczają, że legalni operatorzy mają systemy zarządzania wodą, aby upewnić się, że nic niebezpiecznego nie dostanie się do morza, i nie sądzi, by zignorowali przepisy i ryzykowali utratę pozwolenia.

Ale prof. Arif przyznaje, że w nielegalnych kopalniach bez systemów rekultywacji „gleba ulegnie erozji”.

Mówi nam, że każdy, kto nie przestrzega przepisów, ma zakaz sprzedaży niklu i że dwóch nielegalnych górników zostało postawionych przed sądem w North Konawe Regency – obszarze, na którym znajduje się Boenaga.

Jednak profesor Arif przyznaje, że należy poprawić nadzór: „Nielegalne wydobycie jest wszędzie w Indonezji” – mówi. „Jak dotąd nie udało nam się ich odpowiednio uregulować… Musimy zdecydować, które z nich są legalne, a które nielegalne, abyśmy mogli zminimalizować szkody w środowisku”.

Zaznacza, że ​​aby spróbować poprawić sytuację, rząd niedawno powołał Narodową Grupę Zadaniową ds. Nielegalnego Wydobycia.

Jednak wielu mieszkańców Bajau, z którymi rozmawialiśmy, twierdzi, że zmiany nie zachodzą wystarczająco szybko. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, rzecznik ochrony środowiska Habib ostrzega, że ​​szkody mogą być nieodwracalne.

„To, co niszczą, to nasza przyszłość” – mówi.