- Napisane przez Jamesa Landale'a
- Korespondent dyplomatyczny w Gazie
I to wszystko w ciągu kilku sekund. Samolot zwalnia, podnosi dziób, a z otwartej rampy z tyłu wysuwa się 12 idealnie zapakowanych palet z pomocą humanitarną.
Minutę temu było 10 ton żywności i wody, a w następnej delikatnie zrzucali na spadochronie na południowo-zachodnim wietrze, lądując na północnych wybrzeżach Gazy.
Wydaje się to proste i jednoznaczne. Jednak dostarczenie pomocy drogą powietrzną wcale nie jest łatwe. Nie jest to dalekie od kontrowersji.
Był to największy zrzut koalicji w czasie wojny: 14 samolotów z dziewięciu krajów dostarczało pomoc. Wielkość dostaw została ustalona w czasie z końcem Ramadanu.
W wojskowej bazie lotniczej na wschód od Ammanu, stolicy Jordanii, obserwowaliśmy, jak załogi samolotów z Wielkiej Brytanii, USA, Holandii, Niemiec, Egiptu, Indonezji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Francji były informowane przez ich jordańskich odpowiedników o rozwoju wydarzeń. Muszą wiedzieć, kto, co i gdzie robi, ponieważ przestrzeń powietrzna nad Gazą jest niewielka.
Każdy kraj ma własną strefę zrzutu i własny sposób dostarczania pomocy. Cały proces organizują Jordańczycy, ale wszystko musi zostać podpisane przez Izraelczyków. Jeśli armia izraelska powie „nie”, samoloty nie wystartują.
Turcy planowali dzisiaj dołączyć do koalicji, ale zostali przechwyceni w ostatniej chwili.
Pomoc gromadzona jest w ogromnych, otwartych stodołach: stosy mąki, cukru, ryżu, fasoli, roślin strączkowych, oleju i wody. Wielka Brytania ma swój własny zakątek, w którym brytyjscy żołnierze i kobiety – zarówno z RAF-u, jak i z 47. Eskadry Powietrznej Dyspozytorskiej Królewskiego Korpusu Logistycznego – starannie pakują swoje palety.
Wszystko jest dokładnie zważone – żadna paczka nie może być ani za lekka, ani za ciężka. Wszystko jest celowo zapakowane, aby uniknąć uszkodzeń spowodowanych kolizją. Sznurki i paski są dokładnie odmierzone i na swoim miejscu. Kilka prezentów zostało starannie zapakowanych. Całość osadzona jest na grubej sklejce.
Wózki widłowe ładują palety na A400M, jeden z największych samolotów transportowych RAF-u – następcę rzadziej spotykanego Herculesa C130. Każdy kontener ślizga się po torze tocznym na powierzchni samolotu. Często sprawdzamy, czy się nie zacinają.
Wystartowaliśmy i po 40 minutach dotarliśmy do lądowiska. Oto następna komplikacja.
RAF zwykle zrzuca pomoc na wysokości do 400 stóp, ale Izraelczycy zastrzegli, że robią to z odległości co najmniej 2000 stóp. Oznacza to, że wiatr będzie miał dużo czasu na zrzucenie parasoli z kursu. Dlatego w ostatnich tygodniach niektóre zrzuty lądowały na morzu.
Piloci ostrzegali nas podczas lotu, że zrzucą kontenery nad morze, ale południowo-zachodni wiatr sprowadzi je z powrotem na brzeg. I tak właśnie się dzieje. Zadanie wykonane i wracamy do domu.
Zatem nic z tego nie jest łatwe. Możliwość błędu jest wysoka. Nie jest to również dobry sposób udzielania pomocy.
Samolot RAF przewoził około 10 ton pomocy. To mniej niż jedna ciężarówka może przewieźć przez granicę lądem. Wymaga to zatem ogromnego wysiłku i kosztów, ale jego wpływ jest marginalny.
Armia brytyjska o tym wie. Jednak dowódca eskadry Lucy Pleyle, dowódczyni oddziału w Ammanie, powiedziała, że skumulowany efekt zaczyna być widoczny – w zeszłym miesiącu dostarczono około 1500 ton pomocy.
„To wysiłek ciągły” – stwierdziła. „Jesteśmy tu od trzech tygodni i stale niesiemy pomoc.
„Mieszkańcy Gazy są bardzo wdzięczni za wysiłki, jakie podejmiemy. Będziemy nadal świadczyć usługi, dopóki nie będziemy już w stanie oferować ich więcej. „
Niektóre międzynarodowe organizacje humanitarne twierdzą, że te loty są na pokaz i mają stworzyć złudzenie, że niektóre kraje przyczyniają się do wysiłków humanitarnych. Mówią, że zrzuty są symbolem niepowodzenia w dostarczeniu pomocy innymi środkami, co odwraca uwagę od tych wysiłków. Twierdzą, słusznie, że zrzuty po prostu nie zaspokoją potrzeb w terenie.
Nie ma możliwości zorganizowania dystrybucji w terenie. Niektórzy Gazańczycy zostali zmiażdżeni podczas paniki na peronach. Inni utonęli, próbując złapać lądujące w morzu. Niektórzy odnieśli nawet obrażenia, gdy kontenery spadły na budynki.
Jednak załogi samolotów tutaj, w Jordanii, upierają się, że coś zmieniają, że wypełniają lukę – przynajmniej w przypadku braku wystarczającej pomocy przybywającej drogą lądową lub morską.
„To niewiele, ale liczy się wysiłek, jak w przypadku każdej najmniejszej pomocy” – powiedział funkcjonariusz Adrian Debs. „Jestem bardzo dumny i szczęśliwy, że mogę brać udział w tego typu misji”.
More Stories
Japonia: Tajfun Shanshan: Milionom ludzi nakazuje się ewakuować po tym, jak jeden z najsilniejszych tajfunów od dziesięcioleci nawiedzi Japonię
Sąd Najwyższy Brazylii grozi zawieszeniem działalności Spółki X w związku z najnowszymi wydarzeniami w ramach toczącego się sporu
Światowy Program Żywnościowy wstrzymuje swoje działania w Gazie po wielokrotnym strzelaniu do pojazdu pomocy