15 listopada, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

W wieku 97 lat zmarł Norman Jewison, reżyser „Skrzypka na dachu” i „Wpływ księżyca”.

W wieku 97 lat zmarł Norman Jewison, reżyser „Skrzypka na dachu” i „Wpływ księżyca”.

Jednak w trakcie swojej kariery Jewisona wielokrotnie pociągały poważniejsze filmy, takie jak „PIĘŚĆ” (1978), dramat związkowy z Sylvesterem Stallone w roli głównej; „Na wsi” (1989) o córce ofiary wojny w Wietnamie; Jego ostatni film „Manifest” (2003) to historia byłego nazistowskiego kolaboranta, granego przez Michaela Caine’a.

W erze post-praw obywatelskich Jewison nadal interesował się rasą, a konkretnie niesprawiedliwością rasową. W 1984 wyreżyserował A Soldier's Story, adaptację nagrodzonej nagrodą Pulitzera sztuki Charlesa Fullera A Soldier, która podobnie jak W upalną noc opowiada historię śledztwa w sprawie morderstwa na Dalekim Południu. W bazie wojskowej w Luizjanie podczas II wojny światowej. Film zyskał uznanie krytyków i przyniósł Jewisonowi nominację do nagrody dla najlepszego filmu innego.

Ale kiedy kilka lat później ogłoszono, że pan Jewison wyreżyseruje film o życiu Malcolma Reżyser Spike Lee, który sam od dawna chciał nakręcić taki film, był najgłośniejszym krytykiem tego wyboru, twierdząc, że biały reżyser nie jest w stanie oddać sprawiedliwości historii ważnego czarnego działacza politycznego.

Ostatecznie pan Jewison opuścił projekt, choć zaprzeczył, jakoby jego odejście było odpowiedzią na protest. Sam Lee wyreżyserował „Malcolm

W 1999 roku Jewison wyreżyserował The Hurricane, opowiadający historię Rubina Cartera, afroamerykańskiego boksera, którego karierę przerwał wyrok za morderstwo i który spędził w więzieniu prawie 20 lat, zanim wycofano postawione mu zarzuty. Denzel Washington (który miał jedną ze swoich pierwszych ról filmowych w „Historii żołnierza”, a także zagrał w „Malcolmie”). Jednak film był przez wielu krytykowany za swobodę w przedstawianiu życia pana Cartera i jego batalii prawnych.

READ  Podsumowanie i reakcje WWE SmackDown: Unite, Shutdown, Oh My God!