Mira Andreeva zaczęła przygodę z tenisem w połowie poprzedniego sezonu, jak nowa uczennica w szkole, której mama lub tata właśnie przenieśli się do lokalnego oddziału tenisa.
Jednego dnia nikt o niej nie słyszał, a następnego wszyscy o niej mówią: 16 lat, trzy dni w internetowej wersji gimnazjum, narzekająca na prace domowe i zarządzanie Australian Open. Codziennie dokonuje cudu, a potem opowiada o nim z równym wyrafinowaniem, autoironizmem, humorem i sarkazmem w swoim trzecim języku (rosyjski i francuski to jeden i dwa) lepiej niż wielu ludzi w pierwszym.
Któregoś dnia Andreeva pokonała Ons Jabeura, trzykrotną finalistkę Wielkiego Szlema i idolkę tenisa, grającą niemal bezbłędnie w tenisa w drodze na Rod Laver Arena wynikiem 6:0, 6:2, na tym samym korcie, na którym przegrała. Mistrzostwo. W zeszłym roku odbył się tutaj finał juniorów. W piątek Andreeva dokonała cudu innego rodzaju. Podniosła się po porażce 6:1 w pierwszym secie z Diane Barry i wyrównała, a następnie jakimś cudem wyszła z przewagi 5:1 w trzecim secie, oszczędzając dwa punkty meczowe, obejmując prowadzenie 6:5, a następnie nie serwując. Szybko jednak otrząsnął się i pokonał Barry'ego w decydującym dogrywce 10:5.
Ukryła twarz w dłoniach, ukryła zawstydzony uśmiech, po czym zaczęła wyjmować bransoletki z torby i rzucać je w entuzjastyczny australijski tłum, który w zeszłym tygodniu zakochał się we wszystkich jej wdziękach.
Godzinę później leżała z powrotem na podłodze, ze stopami mocno osadzonymi na ziemi lub w takim stopniu, w jakim mogła polecieć rakietą w światło reflektorów gry, którą tak bardzo kocha.
„„Zgadzam się z tym, co się dzieje”. Andreeva powiedziała z krzywym uśmiechem do garstki dorosłych dwa razy starszych od niej i trzykrotnie starszych. „Może jeśli wygram Wielkiego Szlema. Muszę wygrać jeszcze trzy mecze, a naprawdę trudno jest wygrać siedem meczów z rzędu”.
Andreeva nie jest jak inne nastolatki, a może jest, ale ma tylko tenisowy charakter i młodzieńcze nawyki.
Pod koniec każdego dnia gasi światło w swoim pokoju i opowiada sobie o tym, co się wydarzyło.
Oglądasz dużo filmów na komputerze i telefonie, ale często jest to stary mecz tenisowy. Zna największe hity Martiny Hingis, szwajcarskiego geniusza, którego płynna i potężna gra podstawowa jest często porównywana do jej stylu.
Brakuje jej bicia serca. Tak się składa, że jest to 36-letni żonaty mężczyzna z czwórką dzieci, z zanikającą linią włosów i stalowymi biodrami – Andy Murray. Po jej piątkowym zwycięstwie pochwalił jej siłę psychiczną na X, dawniej na Twitterze, zauważając, że swój sukces zawdzięcza temu, jak silna jest w sobie, nawet jeśli w przeszłości nie służyło jej to dobrze. Więcej na ten temat wkrótce.
Śledź nasze relacje z tenisa, klikając tutaj
I śledź nasze najnowsze prace
Dla Andreevy to było wszystko.
„Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że obejrzy mecz, a potem, gdy napisze coś na Twitterze, skomentuje coś” – powiedziała. „Spróbuję to jakoś wydrukować. Nie wiem, oprawię w ramkę. Będę to wszędzie nosić ze sobą. Może powieszę na ścianie, żeby móc to oglądać codziennie.”
Na boisku Andreeva to seria urzekających sprzeczności. Nie wygląda na szybką, ale jakimś cudem zawsze potrafi stanąć za piłką. To niewielkie. Wydaje się, że nie huśta się tak mocno, ale może sprawić, że piłka wyskoczy ze sznurków. W najważniejszych momentach piątku panował w nich spokój, gdy Barry wpadał w panikę, choć według Andreevy nie dokładnie to czuła w swoim mózgu.
Powiedziała, że poczuła się bardzo pewnie po zmiażdżeniu Barry'ego w drugim secie. Wygrała pięć meczów z rzędu, miała wiele przerw i po prostu musiała dalej robić to, co robiła.
Potem straciła serwis, zmarnowała szansę na odzyskanie wyniku na 2:0 i zanim się zorientowała, przegrywała już 5:1. Spojrzała na tablicę wyników i zauważyła absurdalność meczu, który mógł zakończyć się wynikiem 6:1, 1:6, 6:1, więc postawiła sobie za cel wygranie jednego gema, tak aby końcowy wynik w secie wyniósł co najmniej 6:2.
Gdy wynik był 5-2, pobiegłem do siatki i pomyślałem: „Czy oszalałem? Mam zamiar trafić do siatki w punkcie meczowym?” Ale wtedy Barry spudłował.
Przy stanie 5-3 poczuła, jak podnosi się jej poziom adrenaliny i zapragnęła ponownie wygrać. Następnie miała dwa szybkie punkty po podaniu Barry'ego, ale odzyskała je po nieudanym odbiciu. Jej wewnętrzny głos powiedział jej: „O mój Boże, OK, to wszystko”.
Następne dwa „szalone miejsca” były mieszanką biegania i huśtania się. Kiedy wygrała, wiedziała, że ma przewagę mentalną, a energia przepływała przez nią i odpływała z Barry'ego. Nawet gdy nie mogła serwować przy stanie 6:5, wciąż wiedziała, że zaszła tak daleko.
„To było coś w stylu: «OK, sześć, nie sądziłam, że to wszystko»” – powiedziała. Wiedziałem już, że wygram, ale musiałem zrobić wszystko, aby to osiągnąć.
Powiązania Andreevy z Australian Open są głębokie. Andreeva, fanatka tenisa, uwielbia w wolnych chwilach wracać do starych meczów, a jej ulubionym jest finał z 2017 r. pomiędzy Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem. Ale tak naprawdę związek zaczął się dwa lata przed jej narodzinami, kiedy jej matka, Raisa, uzależniła się od sportu, obserwując, jak Marat Safin zdobywa tytuł mistrza w grze pojedynczej mężczyzn w 2005 roku. W ciągu kilku lat zabierała ze sobą starszą siostrę Miry, Erikę. , który teraz jest także profesjonalistą.. Bierze lekcje z Mirą.
To było w środku Krasnojarsk, milionowe miasto na Syberii, położone w środku największego kraju na świecie – nie do końca tenisowy raj. Kiedy dziewczyny zaczęły błyszczeć na korcie, Raisa przeniosła je do Soczi nad Morzem Czarnym, cieplejszego regionu i wylęgarni Marii Szarapowej, a następnie do Cannes we Francji, gdzie zapisały się do akademii tenisowej i gdzie mieszkają do dziś. . Została znaleziona przez rekrutera IMG, gdy była nerwową, drobną 12-letnią dziewczynką dzwoniącą do centrali.
Wdarła się na scenę podczas zeszłorocznego Madrid Open, mając zaledwie 15 lat Beatriz Haddad Maya z Brazylii, jedna z najmłodszych zawodniczek, która pokonała rywalkę z Top 20. Potem powtórzyła to w kolejnym meczu, pokonując dwukrotnie od niej młodszą Polkę Magdę Lynette.
Wygrała pięć meczów na French Open, w tym kwalifikacje, i dwa na Wimbledonie, swoich pierwszych poważnych zawodach na trawie, zanim jej nastoletnia głowa podniosła się i stwierdziła swoją porażkę – piłka wbiła się w tłum w Paryżu lub być może rzucona rakieta na Wimbledonie. Kosztowało ją to ważny punkt. Przysięgła, że go upuściła, a nie rzuciła.
Na US Open w drugiej rundzie zmierzyła się z nieformalną Coco Gauff i została wygodnie pokonana.
Od tego czasu rozstała się ze swoim trenerem, Jeana-René Lesnardabyła profesjonalistka z Monako, zatrudnia tymczasowego trenera Kirilla Kryukova, Rosjanina, który pracował z Andreevą i jej siostrą, gdy były młodsze.
Próbuje zrównoważyć akademickie bóle głowy związane z życiem w szkole średniej bez korzyści społecznych, co nie zawsze jest dobre. Dorastanie jako zjawisko nastoletnie nie jest dla każdego.
Na razie nie stanowi to problemu, nie teraz, gdy przejmują Melbourne Park na własność i po raz drugi w ciągu siedmiu miesięcy rozpoczynają drugi tydzień Wielkiego Szlema. To życie idealnie jej odpowiada.
„„Uwielbiam tu być” – powiedziała i nie mówiła tylko o Australii. „Uwielbiam podróżować po całym świecie. Nie przeszkadza mi wszystko, co się dzieje”.
(Zdjęcie na górze: Robert Prang/Getty Images)
„Subtelnie czarujący guru internetu. Fanatyk Twittera. Tvaholic. Ekspert od ogólnych mediów społecznościowych. Gamer”.
More Stories
Prognozy wyników na tydzień 1 NFL 2024, typy na dziś: Ekspert zapewnia dokładne wyniki dla wszystkich 16 meczów
Dramatyczne starcie 49ers z drużyną Brandona Aiyuka i po drodze oznaki rozstania
W Paryżu rozpoczną się igrzyska paraolimpijskie