21 grudnia, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Zostań lub uciekaj: mieszkańcy Sudanu stoją przed trudną decyzją | wiadomości o konflikcie

Zostań lub uciekaj: mieszkańcy Sudanu stoją przed trudną decyzją |  wiadomości o konflikcie

Kilka dni po wybuchu walk zbrojnych w Sudanie Dalia Mohamed i jej matka stanęły przed niemożliwym wyborem: uciec ze stolicy, Chartumu, lub zostać.

Gdy ich dom znajduje się w środku wojny domowej, odgłosy pocisków, pocisków i bombardowań wkrótce stają się zbyt głośne.

W czwartek spakowali niezbędne rzeczy i uciekli po tym, jak ich dom został uszkodzony w wyniku ataku rakietowego.

„Próbowałem odłożyć myśl o opuszczeniu Chartumu” – powiedział Al Jazeera, 37-letni Mohammed. „Zawsze słyszysz te historie o ludziach, którzy muszą opuścić swoje domy, ale nie szokuje cię to, dopóki nie będziesz musiał zrobić tego sam”.

Chartum był historycznie rajem dla ludzi uciekających przed wojnami domowymi na odległych obrzeżach Sudanu, takich jak Darfur, góry Nuba i Sudan Południowy, zanim ten ostatni stał się własnym krajem w 2011 roku.

Przez dziesięciolecia elity cywilne i wojsko dokonywały militaryzacji ekstraktor zasobów z peryferii, takich jak ropa naftowa, a następnie złoto, aby się wzbogacić, jednocześnie oszczędzając tyle, ile wystarczy na spacyfikowanie ludności w Chartumie.

Ale teraz stolica jest epicentrum konfliktu zbrojnego między armią a brutalnymi siłami paramilitarnymi znanymi jako Siły Szybkiego Wsparcia. Obaj ustanowili punkty kontrolne i starli się bez wyjątku, co spowodowało dużą liczbę ofiar śmiertelnych i poważne niedobory żywności, elektryczności i wody.

Przerażające warunki doprowadziły do ​​masowego exodusu i przekształcenia Chartumu – tętniącego życiem pięciomilionowego miasta, które teraz przypomina miasto duchów.

„To była najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek musiałem podjąć” – powiedział Mohammed. „Nawet teraz, jeśli ktoś powie mi, że moja okolica jest bezpieczna i możemy wrócić… wrócimy za sekundę. Ale nie możemy”.

plan wyjścia

Uciekający z Chartumu kierują się na wschód do Port Sudan, który jest stosunkowo bezpiecznym obszarem ze szlakami morskimi łączącymi Dżibuti i Egipt.

Inni jadą na północ do Egiptu, chociaż tylko dzieci, osoby starsze i kobiety mogą wjechać do kraju bez wiz. Młodzi Sudańczycy w wieku od 16 do 49 lat muszą ubiegać się o wizy z jednodniowym wyprzedzeniem w egipskim konsulacie w Wadi Halfa, mieście położonym blisko granicy z Egiptem.

Jest to żądanie, które grozi tymczasowym rozdzieleniem rodzin, ponieważ wiele z nich przygotowuje się do pożegnania ze swoimi synami, braćmi i ojcami w nadziei, że wkrótce ponownie się połączą.

Również drogi do Egiptu nie są całkowicie bezpieczne po doniesieniach o bojownikach RSF kradnących i plądrujących samochody z bronią w ręku, powiedział Al Jazeera kilka osób, które odbyły podróż.

Konfliktowa sytuacja w zakresie bezpieczeństwa sprawiła, że ​​koordynacja ucieczki stała się koszmarem.

Shaima Ahmed przebywa w Londynie i próbuje przekonać rodziców i rodzeństwo do opuszczenia Chartumu. 27-latka powiedziała, że ​​trudno jej doradzać rodzinie z zewnątrz.

Niezdolność do dawania [my family] Rzetelne informacje są stresujące. Namawiam ich, żeby poszli [to Egypt] Ale nie chcę ich popychać za daleko. „Jeśli coś im się stanie, to będzie moja wina” – powiedział Ahmed.

Raja Makkawi, obywatelka brytyjsko-sudańskiego pochodzenia, która w chwili wybuchu wojny odwiedzała swoją rodzinę w Chartumie, dodała, że ​​logistyka nie jest łatwa.

Ze względu na zepsute dworce autobusowe i małe pojazdy nieprzystosowane do podróży, powiedziała, że ​​rodziny muszą samodzielnie znaleźć autobusy, a także kierowcy, którzy wiedzą, jak omijać punkty kontrolne RSF.

„Godzinę temu duży autobus z Chartumu do Kairu kosztował 10 000 dolarów” – powiedziała Makkawi Al Jazeerze w noc poprzedzającą jej wyjazd do Egiptu. [A bus] Kilka dni temu było to zaledwie 4000 dolarów. Ale każdy może żądać, ile chce, a ludzie zapłacą, aby… uratować swoje życie”.

Zostań z tyłu

Wojna w Chartumie również rozdziela rodziny, niektóre decydują się pozostać w kraju, podczas gdy ich bliscy wyjeżdżają.

Dania Al-Atabani, lat 23, powiedziała, że ​​jej rodzice, ciocia i kuzyni opuścili miasto, ale postanowiła zostać i opiekować się dziadkami i pomagać jej, gdzie tylko mogła.

Powiedziała, że ​​teraz z trudem rozpoznaje swoje miasto, które kiedyś było źródłem tylu wspomnień i pulsu narodowego ruchu prodemokratycznego.

„Chartum zmienił się z miasta, w którym sprzątamy [people’s] Do tej pory rany z kanistra z gazem łzawiącym [people] RKO i spróbuj powstrzymać krwawienie [to death]— powiedział Atabani.

„Tęsknię za byciem normalną 23-latką z marzeniami i bez biegania [away] Z czołgów, będąc w ciągłej potrzebie ratowania ludzkiego życia.

Inni, jak 26-letni Samar Hamza, wciąż wahają się, czy wyjechać, czy zostać. Starcia nasilają się w jej okolicy, przez co wyjście z domu jest ryzykowne.

Ale nawet gdyby ucieczka stała się bezpieczna, powiedziała, że ​​opuszczenie domu – i miasta – byłoby najtrudniejszym wyborem, jakiego kiedykolwiek musiałaby dokonać.

„Naprawdę nie chcę wychodzić z domu”, powiedziała Al Jazeerze, powstrzymując łzy przez telefon. „Miałem nadzieję, że A [war] W Sudanie to się nigdy nie wydarzy. Miałem nadzieję, że A [war] To się nigdy nie wydarzy w Chartumie”.