Po miesiącach przeglądania zdjęć powierzchni Księżyca naukowcy w końcu odkryli miejsce katastrofy zapomnianego stopnia rakietowego, który w marcu uderzył w drugą stronę Księżyca.
Nadal nie wiedzą na pewno, z jakiego pocisku pochodziły zabłąkane szczątki. Są zdziwieni, dlaczego kolizja wywierciła dwa otwory, a nie tylko jeden.
„To fascynujące, ponieważ to nieoczekiwany wynik” – powiedział Mark Robinson, profesor nauk o Ziemi na Uniwersytecie Stanowym Arizony, który pełni funkcję głównego badacza kamery na pokładzie statku kosmicznego Lunar Reconnaissance Orbiter, który fotografuje księżyc od 2009 roku. Zawsze jest fajniej niż gdyby przewidywanie otworu, jego głębokość i średnica były w sam raz.”
The Plan katastrofy rakietowej rozpoczął się w styczniu Kiedy Bill Gray, twórca Project Pluto, pakietu oprogramowania astronomicznego używanego do obliczania orbit asteroid i komet, wyśledził coś, co wyglądało jak górny stopień rakiety. Zdał sobie sprawę, że znajduje się na kursie kolizyjnym z drugą stroną księżyca.
Wypadek był pewny, około godziny 7:25 czasu wschodniego 4 marca. Ale orbita obiektu była nieznana, więc nie było pewności, kiedy i gdzie doszło do kolizji.
Gray powiedział, że część rakiety była drugim etapem SpaceX Falcon 9, który w lutym 2015 roku wystrzelił obserwatorium klimatyczne Deep Space Climate Observatory (DSCOVR) Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej.
Inżynier NASA zauważył, że trajektoria startu DSCOVR była niezgodna z orbitą obiektu, który śledził Grey. Po dalszych badaniach Gray doszedł do wniosku, że najbardziej prawdopodobnym kandydatem był pocisk Long March 3C wystrzelony z Chin kilka miesięcy temu, 23 października 2014 roku.
Studenci z University of Arizona poinformowali, że analiza światła odbitego od obiektu wykazała, że kombinacja długości fal odpowiada podobnym chińskim rakietom, a nie rakiecie Falcon 9.
Ale chiński urzędnik zaprzeczył, że była to część chińskiej rakiety, mówiąc, że faza rakietowa tej misji, która wystrzeliła statek kosmiczny Chang’e-5 T1, ponownie weszła w ziemską atmosferę i spłonęła.
Bez względu na to, której rakiety było częścią, ciało nadal podążało w górę ścieżką dyktowaną przez grawitację. W przewidywanym czasie uderzył w przeciwną stronę Księżyca w kraterze Hertzsprunga o szerokości 350 mil, poza zasięgiem wzroku nikogo na Ziemi.
Lunar Reconnaissance Orbiter nie był w stanie być świadkiem uderzenia, ale istniała nadzieja, że na zdjęciu zrobionym później przez statek kosmiczny pojawi się nowo wyrzeźbiony krater.
Program pana Gray’a przewidział jedną lokalizację wpływu. Eksperci z Jet Propulsion Laboratory NASA obliczyli lokalizację kilka mil na wschód, podczas gdy członkowie Lincoln Laboratory z Massachusetts Institute of Technology przewidzieli, że wypadek nastąpi kilkadziesiąt mil na zachód.
Oznacza to, że naukowcy musieli przeszukać obszar o długości około 50 mil w poszukiwaniu krateru o szerokości kilkudziesięciu stóp, w porównaniu z krajobrazem księżycowym przed i po uderzeniu, aby zidentyfikować niedawne zakłócenia.
Dr Robinson powiedział, że martwi się, że „wypełnienie pudełka zajmuje rok”.
Chociaż Lunar Reconnaissance Orbiter wielokrotnie sfotografował większość Księżyca w ciągu ostatnich 13 lat, jest kilka miejsc, które przeoczył. Okazało się, że niektóre luki znajdowały się w pobliżu spodziewanego miejsca katastrofy.
Dr Robinson przypomniał sobie, jak myślał o prawie Murphy’ego i żartował: „Dokładnie wiem, gdzie to się stanie”.
Ponieważ zawalenie było przewidywane na miesiąc przed terminem, zespół misyjny był w stanie wypełnić większość luk.
Wtedy rozpoczęły się poszukiwania.
Zwykle porównania dokonuje program komputerowy, ale działa to najlepiej, jeśli zdjęcia przed i po są robione o tej samej porze dnia. Na potrzeby tego wyszukiwania wykonano kilka zdjęć w różnym czasie, a różnica w odcieniach zakłóciła działanie algorytmu.
Przy wszystkich fałszywych alarmach dr Robinson powiedział: „Po prostu usiedliśmy i kilka osób ręcznie przeglądało miliony pikseli”.
Do wysiłku przyczynił się Alexander Sonek, starszy z Wydziału Nauk o Ziemi w Arizonie. Oszacował, że na wykonanie tego żmudnego zadania spędził około 50 godzin w ciągu kilku tygodni.
Pan Sonke ukończył szkołę w maju. Wyszłam za mąż. Pojechałem na miesiąc miodowy. Półtora tygodnia temu był to jego pierwszy dzień w pracy – ma zamiar rozpocząć studia podyplomowe z doktorem Robinsonem jako doradcą – i wznowił poszukiwania miejsca wpływów.
Znalazłem to.
Pan Sonke powiedział, że widział „grupę pikseli, które wyglądały szalenie inaczej pod względem jasności”, gdy obrazy przed i po migały tam iz powrotem.
„Byłem bardzo pewny siebie, kiedy zobaczyłem, że jest to nowa cecha geologiczna” – powiedział Sonke. „Zdecydowanie wyskoczyłem trochę z miejsca i miałem wrażenie, że to zdecydowanie to, a potem spróbowałem opanować podekscytowanie”.
Dr Robinson powiedział, że wschodni krater, o średnicy około 20 jardów, nakłada się na nieco mniejszy krater zachodni, który prawdopodobnie tworzy się kilka milisekund przed kraterem wschodnim.
To jest to To nie pierwszy raz, kiedy część statku kosmicznego uderza w księżyc. Na przykład wykopał również fragmenty rakiet Saturn 5, które zabrały astronautów na Księżyc w latach 70. XX wieku. Ale żaden z tych efektów nie stworzył podwójnego krateru.
Przyczyna powstania tej osoby może wskazywać na jej tajemniczą tożsamość. Chińska misja w październiku 2014 r. przewiozła sondę kosmiczną Chang’e-5 T1, prekursor innej misji, Chang’e-5, która wylądowała na Księżycu i zwróciła próbki skał na Ziemię.
Statek kosmiczny T1 nie zawierał lądownika, ale dr Robinson uważa, że na szczycie sceny ma dużą masę, która symuluje jego obecność. Jeśli tak, to możliwe, że silniki rakietowe na dole i symulator lądowania na górze stworzyły dwa kratery.
„To tylko spekulacje z mojej strony” – powiedział dr Robinson.
Pozostałe części sceny rakietowej były cienkie i lekkie z aluminium, więc jest mało prawdopodobne, aby powierzchnia Księżyca była tak duża, że wgnieciono.
Rzeczywiste miejsce uderzenia znajduje się pomiędzy miejscami przewidywanymi przez pana Graya i NASA Jet Propulsion Laboratory, w pobliżu miejsca NASA. „To mieściło się w marginesie błędu, który obliczyliśmy” – powiedział Grey.
Na szczęście zespół Lunar Reconnaissance Orbiter wypełnił w obrazach luki – zwane goresami, w żargonie twórców map. „Jak wierzył Murphy, ta rzecz wpłynęła na to, co było jedną z niesprawiedliwości” – powiedział dr Robinson. „Gdybym nie został zaalarmowany, nie mielibyśmy wcześniej zdjęcia”.
Naukowcy mogli w końcu znaleźć miejsce katastrofy. Brud zrzucany z wykopanej dziury jest zwykle jaśniejszy i z czasem ciemnieje. W ten sposób naukowcy zidentyfikowali kratery spowodowane przez 5 faz Saturna.
Ale wciąż szukają małego jasnego miejsca w stogu siana na księżycu.
More Stories
Kiedy astronauci wystartują?
Podróż miliardera w kosmos jest „ryzykowna”
Identyczne ślady dinozaurów odkryto na dwóch kontynentach