Johna Heymana
MLB
BOSTON — Radosny Gerrit Cole wraca po homerze w Rochester, w którym zanotował 10 trafień i 4 ²/₃ rundy, i podekscytowany mówi nam, że „na pewno” wkrótce wróci do gry w dużych ligach. Co musi być dość przerażającą propozycją dla reszty ligi amerykańskiej.
Yankees ugruntowali swój status faworyta World Series w 73 meczach i to cud, że mogli to zrobić bez najlepszego miotacza w MLB. Taka sytuacja nie będzie miała miejsca zbyt długo. Cole wyglądał na gotowego, a jego statystyki dotyczące Triple-A Scranton/Wilkes-Barre krzyczały, że są gotowe.
Menedżer drużyny Yankees, Aaron Boone, nie do końca zaangażował się w bezpośrednie umieszczenie Cole’a w rotacji, choć podjęcie jakichkolwiek innych działań wydaje się obecnie niezwykle ostrożne. W każdym razie nikt nie musiał nic mówić. Energiczna postawa Cole’a i jego dominujące występy mówiły, że był przynajmniej na krawędzi.
Jest to trudne dla reszty ligi. Dla Boone’a prawdopodobnie jedynym minusem byłoby nie do pozazdroszczenia zadanie poinformowania mało znanego, ale niezwykle skutecznego Cody’ego Poteeta – którego jedyną cechą wspólną z Cole’em jest to, że obaj są absolwentami UCLA Bruin – że będzie musiał opuścić rotację.
Tak, zespół, który rozpoczął wiosenne treningi z rotacją, która wyglądała niebezpiecznie słabo, teraz ma uzupełnienia, nie wspominając o zawsze szanowanym i pewnym siebie Clarku Schmidcie, który za kilka tygodni będzie czekał za skrzydłami. Jedyny personel, który zaobserwuje ERA poniżej 3,00 (2,88 w sobotę), wkrótce dokona przejęcia przed ostatecznym terminem, aby pokonać wszystkich.
Yankees wzięli dzień wolny od kontrolowania harmonogramu w drugim meczu pierwszej serii sezonu z rywalem Red Sox. W sobotni wieczór przegrali 8:4, głównie dzięki odrodzonej gwieździe Carlosowi Rodonowi, który poddał pięć szybkich rund, zanim odnalazł swój rytm. Nie ma jednak wątpliwości, kto zajmuje 45 procent harmonogramu zajęć w klasie juniorów.
Oczywiście Yankees jeszcze nie świętowali. Są na to za mądrzy. Ale tak naprawdę z tygodnia na tydzień są coraz lepsi. Mają bilans 13-4 w ostatnich 17 meczach, 17-6 w ostatnich 23, 24-8 w ostatnich 32 i 30-10 w ostatnich 40.
Mówią tak, jakby nie chcieli zapeszyć. Ale oni wiedzą. Muszą wiedzieć.
„Ci goście zagrali świetnie w baseball na początku sezonu. Wiemy jednak, że o to w tym wszystkim chodzi – to początek sezonu” – powiedział Boone. „Mamy przed sobą długą drogę”.
Całkiem nieźle, ale ich popularność osiągnęła taki poziom, że ich fanów można z łatwością usłyszeć tutaj, na Fenway, czyli jak operatorzy tego starego obiektu skromnie nazywają „najpopularniejszym stadionem baseballowym w Ameryce”. (Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek słyszałem, żeby prawdziwy fan Red Sox tak to nazywał.) W każdym razie skandowanie „Let’s go Yankees” można usłyszeć niemal co drugą rundę. (Czasami słyszano także drugi hymn, który zawierał niemiłe słowo.)
Czasami zagorzali kibice drużyny Red Sox, którzy wyraźnie stanowili większość z 36 673 osób, nie mieli dość energii, aby zagłuszyć zagraniczne wezwania do wiecu. To był taki rok tutaj.
Wiedzą, że to nie ma sensu. Ci Yankesi są po prostu za dobrzy.
Po „katastrofie” sezonu 82-80 Yankees ponownie byli prawdziwymi hurlerami z Bronxu. Ich 50. zwycięstwo w MLB – szczęśliwie odniesione tutaj w piątkowy wieczór – stanowiło miły akcent na imponującym początku.
Ogromne zimowe spotkanie, podczas którego pozyskali bramkarza Alexa Verdugo, a także świetnego zapolowego Juana Soto, awans na środkowego obrońcę i mocne przekonanie, że staną się zdrowsi (jak mogli nie?), sprawiło, że na początek byli niewielkimi faworytami w lidze amerykańskiej. rok. Ale mało kto to przewidywał. (Zdecydowanie nie ja, który wyobrażał sobie ich jako zespół zajmujący trzecie miejsce. Przepraszam za to połączenie!)
Yankees notują świetne wyniki – plusowa różnica wynosząca ponad 130 punktów doskonale to opisuje – i dominują w ich harmonogramie. Prowadzą w lidze amerykańskiej pod względem runów zdobytych z wynikiem 367, procentem bazowym na poziomie 0,333, OPS na poziomie 0,771 i wieloma innymi czynnikami. Tandem Soto i Aarona Judge’a jest tak nie do zatrzymania, jak wyobrażali sobie Yankees, wysyłając półokrągłego zawodnika do San Diego po Soto (ale uniknęli przekazania czołowych kandydatów Spencera Jonesa, Jorge Lombarda Jr. czy Rodericka Ariasa).
Jeśli Judge nie jest najlepszym graczem, to jest nim Soto, który zanotował obecnie najlepsze w karierze 11 meczów z rzędu, w których co najmniej dwukrotnie docierał do bazy. Nikt nie chciał wybrać faworyta swojego klubu do nagrody. (Wiem, że próbowałem zadać to pytanie, ale zostało zamknięte.)
Jednak Soto podziękował sędziemu i podpalił lód Soto.
„Naprawdę miło jest się z nim odbijać” – powiedział Soto The Post. „Kiedy masz za sobą takiego gościa jak Judge, to jedna z najlepszych rzeczy, jakie możesz mieć… Nie musisz być mistrzem za każdym razem.
Tymczasem Boone jest szczęśliwy, że najlepsi gracze w lidze są razem. (Zgodnie z oczekiwaniami nie powiedział też, kto prowadzi w tym wyścigu.)
„Kiedy [Soto] „A Jodji robi to, co robią. To po prostu inny poziom od wszystkich” – powiedział Boone [else]„.
A skoro już mowa o innym poziomie, obrońca tytułu Cy Young uczyni tę wspaniałą drużynę Yankees jeszcze lepszą.
Załaduj więcej…
{{#isDisplay}}
{{/isDisplay}}{{#isAniviewVideo}}
{{/isAniviewVideo}}{{#isSRVideo}}
{{/isSRVideo}}
More Stories
Prognozy wyników na tydzień 1 NFL 2024, typy na dziś: Ekspert zapewnia dokładne wyniki dla wszystkich 16 meczów
Dramatyczne starcie 49ers z drużyną Brandona Aiyuka i po drodze oznaki rozstania
W Paryżu rozpoczną się igrzyska paraolimpijskie