25 grudnia, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Urzędnik Departamentu Stanu USA ds. praw człowieka jest ostatnią osobą, która złożyła rezygnację w proteście przeciwko Strefie Gazy Wiadomości o izraelskiej wojnie w Gazie

Urzędnik Departamentu Stanu USA ds. praw człowieka jest ostatnią osobą, która złożyła rezygnację w proteście przeciwko Strefie Gazy  Wiadomości o izraelskiej wojnie w Gazie

Anel Shilin, analityk ds. Bliskiego Wschodu, która w imieniu rządu USA promowała prawa człowieka, jest kolejnym pracownikiem Departamentu Stanu USA, który opuścił swoje stanowisko w opozycji do polityki prezydenta Joe Bidena wobec Izraela.

Shilene ogłosiła swoją rezygnację w środowym wywiadzie dla The Washington Post, po tym jak oficjalna liczba ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy osiągnęła 32 490 od 7 października, a Światowy Program Żywnościowy ostrzegł, że głód w Strefie Gazy jest nieuchronny.

„Nie mogę już wykonywać swojej pracy” – powiedziała Shelene gazecie. „Próby obrony praw człowieka stały się niemożliwe”.

Rezygnacja Schelina nastąpiła po rezygnacji innego urzędnika Departamentu Stanu, Josha Balla, dyrektora Biura ds. Polityczno-Wojskowych, który złożył rezygnację w październiku ubiegłego roku, oraz urzędnika Departamentu Edukacji Tariqa Habasha, Amerykanina pochodzenia palestyńskiego i politycznego nominata Bidena, który złożył rezygnację w styczniu. .

W rozmowie z Al Jazeerą Habash powiedział, że decyzja Shilina o wyjeździe uwydatnia stopień, w jakim pozycja Stanów Zjednoczonych spadła w kraju i za granicą w związku z wojną w Gazie.

„Nic dziwnego, że w Departamencie Stanu byli ludzie, którzy próbowali wykonywać ważną, krytyczną pracę na rzecz praw człowieka, ale mieli poczucie, że nie są w stanie wykonywać swojej pracy” – stwierdził.

„To nie jest takie zaskakujące [Sheline] Dodał: „Uważałem, że jedynym sposobem, w jaki mogłaby wywrzeć wpływ, jest wyjazd, ponieważ przez prawie sześć miesięcy nie zaobserwowaliśmy żadnej zasadniczej zmiany w polityce, a nasz wpływ na scenie międzynarodowej wydaje się maleć z dnia na dzień”.

Shailene dołączyła do Departamentu Stanu dzięki stażowi w Biurze Demokracji, Pracy i Praw Człowieka (DRL) w ramach Biura do Spraw Bliskiego Wschodu. Do jego obowiązków należy promowanie praw człowieka i przygotowywanie rocznych raportów na ten temat. Uzyskała stopień doktora, a wcześniej była stypendystką w Quincy Institute for Responsible Statecraft.

Powiedziała gazecie, że jej praca w Ministerstwie Spraw Zagranicznych obejmuje koordynację z aktywistami i grupami społeczeństwa obywatelskiego w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Powiedziała, że ​​widziała na własne oczy, jak wiarygodność Stanów Zjednoczonych wśród tych grup pogarszała się w miarę postępu wojny.

„Jeśli chcą się zaangażować, chcą głównie porozmawiać o Strefie Gazy, a nie o tym, że borykają się również z poważnymi represjami lub groźbą pozbawienia wolności” – Shelin powiedziała o grupach, z którymi współpracowała w całym regionie.

„Pierwszą kwestią, o którą pytają, jest: jak to się dzieje?”

Odejście Shilina nastąpiło po tym, jak administracja Bidena w dalszym ciągu zapewniała wsparcie dla Izraela, mimo że retorycznie ostrzegała swoich izraelskich odpowiedników przed spodziewaną operacją lądową w mieście Rafah w południowej Strefie Gazy.

Na początku tygodnia wiceprezydent USA Kamala Harris ostrzegała przed „konsekwencjami”, jeśli Izrael przeprowadzi atak naziemny, ale urzędnicy jak dotąd odmówili skorzystania z pomocy. Dzień po oświadczeniach Harrisa Stany Zjednoczone wstrzymały się od głosu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wzywającej do tymczasowego zawieszenia broni w Gazie.

We wtorek rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller powiedział, że administracja otrzymała „pisemne zapewnienia” od Izraela, że ​​amerykańska broń nie jest używana z naruszeniem międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka, pomimo wielokrotnych żądań organizacji praw człowieka. Powiedział, że Departament Stanu w swojej „bieżącej” ocenie nie znalazł dotychczas żadnych dowodów na naruszenia.

'kto następny?'

W środę w rozmowie z reporterami Miller opisał Shailene jako „stypendystkę Departamentu Stanu”, która ukończyła pierwszy rok programu z opcją kontynuowania studiów na drugim roku.

Powiedział, że sekretarz stanu Antony Blinken „spotyka się z personelem, który ma szeroką gamę punktów widzenia”. Słucha ich opinii i bierze je pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, a także zachęca innych kierowników wyższego szczebla w dziale, aby również to robili.

Ze swojej strony Habash określił odejście Shelina jako „naprawdę ważny moment”, który uwypuklił wewnętrzną opozycję w administracji Bidena.

Obejmuje to pisma podpisane przez pracowników Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego i Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, protesty pracowników federalnych oraz rosnącą liczbę prawodawców z Partii Demokratycznej Bidena wzywających do całkowitego zawieszenia broni lub przynajmniej uzależnienia pomocy.

„Myślę, że w dalszym ciągu będzie to sygnał dla prezydenta, sekretarza stanu i świata, że ​​choć polityka USA się nie zmieniła, jest wiele osób, które zasadniczo nie zgadzają się ze stanowiskiem, że nasz rząd i rząd USA bierze” – dodał. „Nasi wybrani urzędnicy podjęli działania” – powiedział. „Każdego dnia znajdujemy sposoby, aby to przekazać w dowolny znany nam sposób”.

W poście na LinkedIn Paul, były urzędnik Departamentu Stanu, powiedział również, że jest „niezwykle dumny” z Shellen, gdy została „trzecim amerykańskim urzędnikiem, który publicznie podał się do dymisji w związku z absolutną katastrofą, jaką jest ciągłe wsparcie administracji Bidena dla zbrodni wojennych, zamachów bombowych i ataki popełnione przez Izrael.” Głodzenie niewinnych cywilów w Gazie.”

„kto następny?” Powiedział.

Feds United for Peace, grupa anonimowych pracowników federalnych 27 agencji rządowych utworzonych w celu przeciwstawienia się wojnie, pochwaliła Shellen jako „odważną”, dodając jednocześnie, że jej decyzja „wiąże się z jej prawdziwymi i osobistymi kosztami oraz oznacza utratę jej odwaga.” Krajowy i wysoko wykwalifikowany pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.”

Grupa stwierdziła, że ​​jej odejście „mówi samo za siebie, a także odzwierciedla gniew i frustrację odczuwane przez miliony Amerykanów i tysiące pracowników rządu federalnego”.

Ze swojej strony Shelin powiedziała The Washington Post, że niechętnie ogłaszała swoją decyzję o zaprzestaniu pracy w tym wydziale, obawiając się, że nie jest „wystarczająco duża”, aby wywrzeć wpływ. Powiedziała, że ​​ma wsparcie kolegów, którzy nie mogli zrezygnować ze względu na inne względy i obowiązki.

„Wiem, że wykluczam jakąkolwiek przyszłość w Departamencie Stanu, a może nawet w rządzie USA” – powiedziała. „Co moim zdaniem jest niefortunne, ponieważ naprawdę doceniam pracę, którą tam wykonałem”.