23 listopada, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Szczyt G20: Indie oczyszczają slumsy w New Delhi w miarę zbliżania się spotkania

Szczyt G20: Indie oczyszczają slumsy w New Delhi w miarę zbliżania się spotkania


Nowe Delhi
CNN

Buldożery i urzędnicy rządowi przybyli tuż przed świtem, burząc rząd chat, podczas gdy ich oszołomieni mieszkańcy przyglądali się niepocieszeniu z pobliskiego miejsca.

„Bardzo się baliśmy” – powiedziała 56-letnia Jayanti Devi, próbując ocalić to, co pozostało z jej dobytku w sercu New Delhi. „Wszystko zniszczyli. Nic nam nie zostało”.

Przez ostatnie 30 lat jej dom stał na chwiejnym chodniku, obok otwartego kanału ściekowego, naprzeciwko rozległego kompleksu Pragati Maidan, ważnego centrum konferencyjnego w stolicy Indii, które w tym tygodniu gości przywódców G20. Narody.

Ale rezydencja nie jest tym, co zobaczą prezydent USA Joe Biden, Francuz Emmanuel Macron czy brytyjski premier Rishi Sunak, gdy przybędą na kluczowy szczyt.

Devi należy do dziesiątek tysięcy najbardziej zmarginalizowanych mieszkańców New Delhi, ewakuowanych ze swoich domów w okresie poprzedzającym spotkanie G20, gdy władze rozpoczęły masową kampanię wyburzeń w dzielnicach na terenie miasta.

Rząd uzasadnił rozbiórkę stwierdzeniem, że budynki są „nielegalne” i oświadczył, że zamierza ponownie zaludnić niektóre dotknięte społeczności.

Aktywiści kwestionują jednak moment, twierdząc zamiast tego, że wyburzenia są częścią projektu „upiększania” – kampanii mającej na celu oczyszczenie miasta z żebraków i slumsów – mającej zaimponować zagranicznym dygnitarzom.

Wizerunek Indii, jaki premier Narendra Modi chce kreować na szczycie G20, to nowoczesny supermocarstwo, przywódca Globalnego Południa i głos biednych krajów. Rząd oskarża się jednak o ukrywanie jednego z najbardziej zakorzenionych i uporczywych problemów kraju.

„Najbardziej zadziwia mnie to, że Indie, kraj indyjski, wstydzą się swojej tak zwanej biedy” – powiedział Harsh Mander, działacz społeczny, który pracuje z bezdomnymi rodzinami i dziećmi ulicy. „Nie chce, aby bieda była widoczna dla ludzi, którzy tu przychodzą”.

W pisemnej odpowiedzi złożonej w lipcu w parlamencie rząd Indii zaprzeczył jakiemukolwiek powiązaniu pomiędzy wyburzeniami domów a szczytem G20.

CNN skontaktowało się z New Delhi i rządami federalnymi, ale nie otrzymało jeszcze odpowiedzi.

Jayanti Devi stoi pośród ruin domu, który przez 30 lat był jej domem.

Delhi od dawna jest miastem ogromnych nierówności.

To miasto, w którym milionerzy mieszkają w lśniących rezydencjach obok bezdomnych rodzin na pobliskich przejściach dla pieszych i gdzie dzieci sprzedają zabawki pasażerom samochodów, gdy zatrzymują się na światłach. To miasto przyciągające ogromny biznes, ale zapotrzebowanie na pracę gwałtownie rośnie.

READ  Shahbaz Sharif przedstawia kandydaturę premiera do parlamentu Pakistanu

Według ostatniego rządowego spisu powszechnego z 2011 roku w stolicy mieszka około 16 milionów ludzi, ale według spisu tylko 23,7% z nich mieszka w „planowanych” lub „zatwierdzonych” dzielnicach. raport Przez Centrum Badań nad Polityką z siedzibą w New Delhi.

Reszta żyje w slumsach, wioskach i nielegalnych dzielnicach.

W kwietniu Savita i jej cztery córki patrzyły z rozpaczą, jak władze rządowe szturmowały ich osadę – nielegalną dzielnicę – obok XIV-wiecznego fortu Tughlaqabad, charakterystycznego pomnika w Delhi, niszcząc ich mały dom i obracając w gruzy wspomnienia siedmiu lat.

Wyburzenie setek domów obok fortu Tughlaqabad w New Delhi.

„Nie potrafię wyjaśnić, jak wszyscy byli zszokowani, gdy zburzyli domy buldożerami” – powiedziała Savita. „Ludzie krzyczeli, płakali i błagali, żeby przestali”.

Jak wynika z dokumentów sądowych, do których ma dostęp CNN, indyjska służba archeologiczna (ASI), która przeprowadziła rozbiórkę, twierdzi, że Savita i jej sąsiedzi wkroczyli na teren i nielegalnie zbudowali swoje domy. W styczniowym zawiadomieniu skierowanym do mieszkańców agencja nakazała wszystkim „intruzom” usunięcie „nielegalnych budowli na własny koszt w ciągu 15 dni” – wynika z dokumentów sądowych.

ASI nie odpowiedziało na prośby o komentarz.

Savita powiedziała, że ​​dowiedziała się, że podczas budowy domu w 2016 roku jej rodzina kupowała ziemię na nielegalnej kolonii.

„Wiedzieliśmy, jakie ryzyko podejmujemy. Ale jesteśmy biedni i tylko na to nas stać” – dodała. „Ludzie mieszkają tu od ponad 40 lat. Dlaczego władze nie zburzyły tych domów wcześniej? dlaczego teraz?”

Savita przygląda się temu, co było jej domem przez siedem lat.

Bezdomni i głodni

Jak wynika z petycji złożonej do Sądu Najwyższego przez prawnika pomagającego mieszkańcom, w kwietniu ponad 100 000 mieszkańców dystryktu Tughlaqabad straciło domy.

Nie mając dokąd pójść i nie mając pieniędzy na wynajęcie mieszkania, wiele osób, w tym rodzina Savity, nie miało innego wyjścia, jak tylko żyć pod plandeką na nierównym terenie, nawet gdy miasto nawiedzały ulewne deszcze i powodzie.

W ciągu dnia błagali pobliskich policjantów o kawałek chleba, którym mogli podzielić się z całą szóstką. Któregoś wieczoru powiedziała: Mężczyźni próbowali porwać córkę jej sąsiadki, ciągnąc wrzeszczącą nastolatkę do ciemnego lasu.

„Wytrzymywaliśmy te trudności przez sześć tygodni” – powiedziała Savita, płacząc. Zmuszone do nauki obok stert śmieci, podczas gdy bezpańskie psy i krowy grzebały w rozkładającej się żywności, jej córki z trudem odrabiały lekcje, co prowadziło do depresji i wycofania się.

Robotnicy budują mur w pobliżu domu Savity.

To nie pierwszy raz, kiedy rząd Indii przeprowadza rozbiórkę slumsów i slumsów przed międzynarodowym wydarzeniem na dużą skalę.

Kiedy w 2010 r Teraz opozycja Indyjski Kongres Narodowy był u władzy, żebracy zostali wypędzeni z ulic New Delhi, a slumsy zostały zniszczone w okresie poprzedzającym Igrzyska Wspólnoty Narodów, wywracając życie dziesiątek tysięcy mieszkańców stolicy do góry nogami.

Mander, działacz społeczny, stwierdził, że to niesprawiedliwe, że rząd atakuje biedne rodziny żyjące na niedozwolonych terenach.

„Rząd nie przyznaje się do narzucania tym biednym ludziom niezgodności z prawem” – powiedział Mander. „To dlatego, że to miasto jest tak zaplanowane, że nie ma gdzie legalnie mieszkać. Rozbiórki przeprowadza się bardzo okrutnie.”

Savita pomaga swoim dzieciom w odrabianiu zadań domowych w tymczasowym domu w Delhi.

Rząd Delhi oświadczył, że zamierza zrehabilitować Savitę i jej rodzinę, ale jak dotąd nie nadeszła żadna pomoc i walczy o jej sprawę w sądzie. Jej rodzina mieszka obecnie tymczasowo u krewnego w dwupokojowym mieszkaniu w zatłoczonym, ciasnym, nieformalnym osiedlu.

Zapach krowiego łajna unosi się w wąwozach, gdzie za drzwiami roi się tysiące much, a po alejkach pełzają parszywe koty.

„Moim dzieciom nie podoba się ta sytuacja” – powiedziała Savita. „Pytają mnie, dlaczego nas to spotyka. Co mogę im powiedzieć?

Od objęcia w tym roku przewodnictwa w G20 Indie, nowy najludniejszy naród świata liczący 1,4 miliarda ludzi, uplasowały się na pozycji lidera krajów wschodzących i rozwijających się – często nazywanych Globalnym Południem – w czasach, gdy konsumenci znajdują się w trudnej sytuacji silna presja ze strony rosnących cen surowców Żywność i energia w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Modi postrzega Indie jako pewne siebie, nowoczesne supermocarstwo i głos bezdźwięcznych chwytających XXI wiek. W zeszłym miesiącu Indie świętowały sukces miękkiego lądowania na Księżycu, stając się czwartym krajem na świecie, któremu udało się tego dokonać.

W czerwcowym przemówieniu do Kongresu podczas szeroko nagłośnionej podróży do Stanów Zjednoczonych Modi powiedział, że „oddanie głosu globalnemu Południu jest rozwiązaniem”.

Ponieważ wojna w dalszym ciągu wprowadza chaos w gospodarce światowej, Indie zasygnalizowały zamiar poruszenia wielu problemów stojących przed Globalnym Południem, w tym wyzwań klimatycznych, bezpieczeństwa żywnościowego i energii.

„Świat oczekuje, że G20 złagodzi wyzwania związane ze wzrostem i rozwojem, odpornością gospodarczą, odpornością na klęski żywiołowe, stabilnością finansową, przestępczością międzynarodową, korupcją, terroryzmem, bezpieczeństwem żywnościowym i bezpieczeństwem energetycznym” – Modi powiedział w lutym.

Aktywiści zwracają jednak uwagę na ironię tego obrazu, gdy najbiedniejsi mieszkańcy Indii cierpią w domu.

„Ludzie umierają na ulicach podczas mroźnej zimy, a my burzymy domy” – powiedział Mander. „Musi istnieć podstawowe prawo do życia… do godnego życia”.

Stojąc pośród ruin domu, w którym mieszka od siedmiu lat, Savita powiedziała, że ​​ma wiele marzeń związanych ze swoją rodziną.

„Chciałam, żeby moje dzieci tu dorastały. Chciałam zapewnić im stabilne wychowanie” – powiedziała.

Teraz ochroniarze patrolują obszar Tughlaqabad, podczas gdy pracownicy budowlani budują mur, aby odgrodzić teren. „Gdzie byłeś w dniu, w którym buldożery zabrały nasz dom?” Mieszkańcy ze złością spytali strażników. – Dlaczego nie przyszedłeś nam pomóc?

Devi z Pragati Maidan jest teraz zmuszona mieszkać w prowizorycznym namiocie na pobliskim chodniku, bez ulgi od palącego letniego upału.

Mówi, że nikt nie pomógł jej znaleźć alternatywnego schronienia.

Sprzedając herbatę i przekąski, by związać koniec z końcem, otoczona rozkładającymi się śmieciami i otwartym kanałem ściekowym, który przyciąga setki komarów i much, czuje się pokonana i samotna.

„Jesteśmy bardzo źli, ale nasze bieda czyni nas bezradnymi” – powiedziała Devi. – Nie możemy rozmawiać.