25 listopada, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Podsumowanie Ligi Mistrzów: gra na wieki, ekscytująca Ubanda i siedem pożegnań

Podsumowanie Ligi Mistrzów: gra na wieki, ekscytująca Ubanda i siedem pożegnań

Witamy w podsumowaniu Ligi Mistrzów, w którym Jack Lang przedstawia ważne punkty do omówienia – i rzeczy, które mogłeś przeoczyć – z najważniejszych rozgrywek klubowych w Europie. Dziś rano zostaje oślepiony magiczną nocą w Stambule, mdleje z powodu Luisa Obindy i żegna się z siedmioma klubami…


Szalona, ​​głupia miłość

„Witam, czy to UEFA? Proszę o przeniesienie do działu reklamacji. Dotyczy wydarzeń na stadionie Ali Sami Yen. Jasne, zniosę to.

„Och, cześć. Tak, to ja. Cóż, to naprawdę zabawne. Nie, nie, zupełnie nic takiego. To… cóż, może to zabrzmi trochę głupio na głos, ale nic tutaj. Ten mecz Ten mecz piłki nożnej. .. rzeczywiście tak było bardzo dobry„.

Tak, zaczynamy od Stambułu, gdzie Galatasaray i Manchester United dały absurdalny pokaz chaotycznego piękna, które grozi przyćmieniem reszty sezonu. To dopiero listopad, ale daj spokój. Z takim liderem klubu wszyscy powinni wrócić do domu.

Przemyślana analiza, niepokój stronniczy i zwykła analiza taktyki mogą mieć miejsce gdzie indziej; Mamy tu do czynienia z pełnym romantycznym poetą. Bez sarkazmu i bez przeprosin. To, jeśli masz odrobinę radości czającą się gdzieś głęboko w twojej duszy, jest darem z wysokości.

Nie tylko mi się ta gra podobała. Chciałem, żeby to trwało wiecznie. Chciałem z nią uciec. Chciałem go rozpakować, założyć gniazdo i tam zamieszkać. Chciałem z nim budować przyszłość. Jeśli istnieje plan rozwoju tego sportu lub jakiś kod źródłowy, pozwólmy brokerom władzy poszaleć tutaj.

Czasami oglądasz mecz – zazwyczaj Manchester City kontra ktoś inny – i jesteś zaskoczony, jak bardzo wszystko jest nowe. Piłka nożna na najwyższym poziomie, jak prawie wszystko w późnym kapitalizmie, jest tak płynna, szybka i racjonalna, że ​​wydaje się nieunikniona. Produkt jest niczym innym jak reklamą samą w sobie. Nie potrzebujemy już reklam, aby przypominać, że Premier League to najlepsza liga na świecie; Sami to ciągle robimy.

To wszystko może być trochę pozbawione cech charakterystycznych. Dużo gładkich powierzchni. Pełna kontrola i zero spontaniczności. Potem przychodzi 90 minut, które przypominają, że piękno kryje się w niedoskonałościach.

Czy Galatasaray zagrał dobrze? Czy to United? Realistycznie nie. Jednak razem stworzyli dziwny rodzaj egzotycznej sztuki, która była nie mniej atrakcyjna ze względu na swoje niezliczone wady.

READ  Vanessa Bryant została wezwana do oglądania stojąc w garniturze nad zdjęciami z miejsca wypadku

Konfiguracja pomogła. Hałas Tifo „Witamy w piekle” i uderzenia piorunów przecinają nocne niebo w regularnych odstępach czasu. Nawet wczesny początek meczu nie był w stanie złagodzić przytłaczającego poczucia zagrożenia.

Na boisku działo się tyle, że nie wiadomo było, gdzie patrzeć.

Andre Onana wykonywał okrężne ruchy w środkowym kole, a następnie po prostu strzelał z rzutów wolnych do własnej siatki. Pomocnik borykającego się z problemami zespołu z Premier League, Galatasaray, z radością przyjął nową prośbę od Sofiane Amrabata. Miałeś niesamowite gole Bruno Fernandesa i Kerema Akturkoglu. Wilfried Zaha wygłaszał swój monolog na świeżym powietrzu, po tym jak przegapił każdą okazję. Miałeś Anthony’ego… Czekaj, to nie może być prawda… Anthony grał… OK?

Przede wszystkim wszystkim towarzyszył ten maniakalny, nieskrępowany rytm. Było to szczególnie widoczne w drugiej połowie, kiedy pozostała struktura gry rozpadła się, pozostawiając po sobie kompletny chaos. Wydawało się, że obie drużyny zgodziły się na wymianę ról w kontratakach. Gracze byli – zdobądź to! – Unikanie ludzi, ignorowanie prostych podań i próba oddania strzału z dużej odległości. Brakowało mu tchu. To było naprawdę doskonałe.

Czy kibice obu klubów będą zadowoleni? Prawdopodobnie nie. Resztę tygodnia menedżerowie spędzą na zamartwianiu się, co poszło nie tak. Jednak reszta z nas może cieszyć się ciepłą poświatą tego, co poszło dobrze. To była gra rzadkiej i dziwnej magii, przypominająca, że ​​doskonałość nie może być celem samym w sobie.


Auf wiedersehen, zwierzak

Dotarliśmy do tego etapu kampanii Ligi Mistrzów, w którym zaczynamy żegnać się z większą liczbą osób. Union Berlin, Red Bull Salzburg i Benfica wycofały się po czterech rundach rozgrywek grupowych, a po przedostatniej grupie meczów w tym tygodniu dołączyło do nich siedem innych drużyn.

Po pierwsze: worki treningowe grupy H Antwerpiaktóry nie ma żadnych punktów na koncie i zostanie zapamiętany głównie dzięki temu, że dał niekwestionowanym legendom Tottenhamu Hotspur, Toby’emu Alderweireldowi i Vincentowi Janssenowi, kolejny cios w Lidze Mistrzów. Czerwona Gwiazda Belgrad I Młodzi chłopcy Niewiele więcej zaoferowali w grupie G, choć ci drudzy mają przynajmniej pocieszenie w postaci miejsca w fazie pucharowej Ligi Europy po Świętach Bożego Narodzenia.

READ  Andy Murray roni łzy podczas emocjonalnej ceremonii pożegnania Wimbledonu, która rozpoczęła się od jego porażki w grze podwójnej

W piątej grupie obaj celtycki I Feyenoordu Zastanawiają się, co mogło się stać. Zespół Brendana Rodgersa był mocny jak słup elektryczny z pianek, przegrywając trzy mecze wyjazdowe łącznym wynikiem 10:0, ale czuje, że z łatwością mógł zdobyć więcej punktów zarówno z Atletico Madryt, jak i Lazio w Glasgow. Feyenoord, który momentami robił wrażenie, będzie żałował, że we wtorek w Rotterdamie niefortunnie zakończył mecz i obronił się przeciwko hiszpańskiej drużynie.

To także pożegnanie Sewillazostał wczoraj wieczorem pokonany przez gościnne PSV Eindhoven, mimo że po 65 minutach objął dwubramkowe prowadzenie, a teraz walczy o powrót na szczęśliwy teren łowów Ligi Europy, oraz Bragaktóry miał złą noc na skalnej ścianie u siebie w meczu z Unionem.

Głębiej

„Wyobraziłem sobie plac zabaw otoczony skałami”: jak wyrzeźbili dom Bragi w granicie


Król separatyzmu

Rzadko zdarza się, aby obrona Manchesteru City obróciła się w ruinę. Oczywiście są zespołem nastawionym na posiadanie piłki, ale jest to również kwestia taktyczna: Pep Guardiola chce, aby jego zawodnicy atakowali w sposób, który nie pozostawia otwartych przestrzeni w przypadku utraty piłki. To jak wypicie kufla wody pomiędzy każdym drinkiem alkoholowym w barze: odrobina hałasu zabija, ale w ogólnym ujęciu jest to prawdopodobnie rozsądne. Poza tym, nawet gdy sytuacja staje się nieco niepewna, Kyle Walker, uzdrowiciel od kaca, jest zwykle pod ręką, aby wyciągnąć ich z kłopotów.

Ale nie we wtorek, kiedy napastnik RB Lipsk Luis Obinda zrobił swoje na stadionie Etihad. Otworzył wynik po pokonaniu Manuela Akanjiego, a następnie powtórzył ten trik po bardzo szybkim ataku lewym skrzydłem. Niewiele osób sprawia, że ​​Ruben Dias wygląda śmiesznie, ale Obinda to zrobił, odbijając go od piłki na linii bocznej, po czym spokojnie oddał piłkę.

Obinda strzelił trzy gole w obu meczach fazy grupowej przeciwko City (Richard Sellers/SportsPhoto/Allstar via Getty Images)

Belg nie ma jeszcze wokół siebie zbyt dobrej aury na boisku – biegnie ze spuszczoną głową, prawie zgarbiony – ale jego bilans w tym sezonie mówi sam za siebie: w swoim pierwszym sezonie w Lidze Mistrzów strzelił cztery gole, oprócz dziewięciu bramek w meczu 12. ligi niemieckiej. Choć jego forma uległa poprawie, utrzymał dynamikę, którą osiągnął w zeszłym sezonie w Ligue 1 w Lens.

READ  Dani Alves został zatrzymany w Hiszpanii pod zarzutem napaści na tle seksualnym

Trener Lipska Marco Rose, co zrozumiałe, był rozczarowany, że ostatecznie przegrał mecz 3:2, ale był pełen uznania dla Obindy. „Jest silny fizycznie” – stwierdziła Rose. „To właśnie widzieliśmy dzisiaj przeciwko silnym obrońcom. Wygrał jeden na jednego. Jest szybki. Strzela gole. Kochamy go”.

Kilku skautów w całej Europie prawdopodobnie czuje to samo.


Przewodnik Spottera

Gol meczu tygodnia: Mario Hermoso dla Atletico przeciwko Feyenoordowi. Małe, precyzyjne przejście wycinane w przestrzeni: Tak. Siatkówka: Tak. Ujęcie pod śmiesznym kątem: Tak. Podanie piłki nad bramkarzem, który ma czas rozważyć jej nieistotność, zanim dotrze do siatki: tak. Wszystkie te rzeczy połączone w jeden gol strzelony przez gracza, którego imię można przetłumaczyć jako Przystojny Mario? chcę tam pójść.

Nieprawdopodobne emocje w tygodniu gier: Ponieważ jego zespół jest już w 1/8 finału i najwyraźniej nie przejmuje się zbytnio zajęciem pierwszego miejsca w grupie D, trener Interu Mediolan Simone Inzaghi dał odpocząć większości swoich kluczowych zawodników. Przybyła grupa graczy, o których w tej rubryce można by pomyśleć, że są na emeryturze lub grają w Arabii Saudyjskiej (Marko Arnautovic! Davy Klaassen! Alexis Sanchez!), a także kilku zawodników z lokalnego parku („Jan Aurel Bisek”). Ich rywalka Benfica strzeliła jednego gola we wszystkich czterech meczach Ligi Mistrzów. Wydawało się, że czeka na senny bezbramkowy remis. Zamiast tego był to szalony festyn bramkowy w Lizbonie, remis 3:3, który zakończył się hat-trickiem Joao Mario i bohaterskim powrotem Interu w drugiej połowie. Czy miało to jakiś wpływ na wygląd tabeli grupowej? zupełnie nic. Ale to był nieuchwytny klasyk.


Wyniki piątej rundy Ligi Mistrzów

grupa A

Galatasaray 3:3 z Manchesterem United
Bayern Monachium 0:0 Kopenhaga

Grupa B

Obiektyw Arsenalu 6-0
Sevilla 2:3 PSV Eindhoven

Grupa C

Braga 1:1 Union Berlin
Real Madryt 4:2 Napoli

Grupa D

Benfica 3:3 Inter Mediolan
Real Sociedad 0:0 Salzburg

Grupa E

Lazio 2:0 Celtic
Feyenoord 1:3 Atletico Madryt

Grupa F

Paris Saint-Germain 1:1 Newcastle
Mediolan 1:3 Borussia Dortmund

Grupa G

Manchester City 3:2 Lipsk
Young Boys 2:0 Crvena Zvezda Belgrad

Grupa H

Barcelona 2:1 Porto
Szachtar Donieck 1:0 Antwerpia

(Zdjęcie górne: Getty Images)