MIAMI – RJ Barrett odrzucił założenie.
Tak, New York Knicks postanowili zaatakować najlepszych obrońców Miami Heat, zwłaszcza na początku sobotniej porażki. I nie, nie zdobyli wiele punktów w tych sztukach. Ale zapytany o swoje podejście do kolegów z drużyny Bama Adebayo i Jimmy’ego Butlera, dwóch wszechstronnych graczy, podczas wygranej 105-86 w Miami, 22-latek odwrócił pytanie.
„Dlaczego nie chcemy ich zaatakować?” — odpowiedział Barrett.
Adebayo stworzyło trzy zespoły całkowicie defensywne i może mieć czwartą w drodze po zakończeniu sezonu nagród. Butler zrobił pięć i pozostaje tak dobry, jak zawsze. Ale Knicks, którzy w sezonie zasadniczym posiadali jedno z najlepszych przewinień w lidze, nadal bawili się z duetem, zwłaszcza w pierwszym okresie sobotniej porażki.
Pierwsza gra meczu zakończyła się, gdy Julius Randle wyrównał Adebayo na prawym skrzydle i wykonał obrót, który ledwo dotknął obręczy. Randle wykonał dziewięć dryblingów w ciągu ostatnich 14 sekund tego posiadania; Jego czterech kolegów z drużyny na ziemi zdobyło zero.
To był zły omen.
Kilka minut później, gdy na zegarze czasu akcji pozostało zaledwie sześć sekund na kolejne posiadanie piłki, Barrett pobiegł sprintem w lewo przeciwko Butlerowi, który nie pozwolił 22-latkowi zbliżyć się do obręczy, a następnie zmiażdżył zboczonego biegacza. Ale nawet biorąc pod uwagę wynik (najniżej punktowany mecz Nowego Jorku od początku listopada) i nawet biorąc pod uwagę referencje Miami, Barrett broni procesu.
„Tak, to także najlepsi gracze ofensywni” — powiedział Barrett, dając do zrozumienia, że nie zaszkodzi wyczerpanie dwóch napędów Heat. „Spróbuj ich zaatakować. Zwłaszcza mnie, nie obchodzi mnie, kto mnie pilnuje. Spróbuję grać. … Możesz również spojrzeć na możliwość, że mogą mieć problem z faulami na początku gry i to może zmienić grę. Ktokolwiek jest przed nami, po prostu musimy grać w nasz styl koszykówki”.
Ale bez względu na to, jak to ciąć, Knicks nie grali w swoim stylu w sobotę. Jest różnica między piłką bohatera a sprytnymi gospodarzami. I to jest zespół, który osiągał wyniki przez cały sezon zasadniczy dzięki skutecznej grze jeden na jednego. Jalen Bronson manewrował, dopóki nie stał się obrońcą, jakim chciał, żeby był, a potem zaczęło się znęcanie. The Heat mają też facetów, których można wykorzystać, od Duncana Robinsona, przez Maxa Strusa, po Kevina Love.
Sobota nie była pierwszym dniem, w którym Knicks nie rozpoznali niedopasowania. Nawet w drugiej grze, którą wygrał Nowy Jork, zostawili jedzenie na stole. W niektórych grach piłkarze sprawdzali klucze, dostali klucze, których chcieli, a potem i tak zrezygnowali z koszykówki. Przy posiadaniu piłki w pierwszej połowie Robinson (który włącza się i wychodzi z cyklu Miami z powodu dziurawej obrony) przyszpilił Emmanuela Kwekleya w rogu, ale Knicks nie zdawali sobie z tego sprawy. Temat był kontynuowany w trzecim meczu półfinałów Konferencji Wschodniej.
Ale Barrett nie działa sam. Jego trener, Tom Thibodeau, mówi, że ważniejszy niż ktokolwiek patrzący kozłownikowi prosto w twarz jest to, jak ten drybler wchodzi w interakcję z obroną.
„Mecze były inne, więc trzeba czytać mecze” – powiedział Thibodeau. The Heat wstrząsnęli swoją obroną przed walką między mężczyznami, aby rozpocząć popołudnie, stawiając Butlera na Barretta, mimo że Barrett rozpoczął poprzednie mecze i pokonał młodszego Gabe’a Vincenta.
„Kiedy się przebijesz, zawalą się, a wtedy musisz zaufać przepustce” – kontynuował Thibaudeau. „Więc nie chodzi o to, do kogo idziesz. Chodzi o to, żeby przeczytać grę. „
Przeczytaj grę To maskotka Thibodeau. Ale w sobotę był to tylko jeden z wielu problemów, z jakimi borykali się Knicks.
Strzelali tylko 34 procent z gry i 20 procent z rzutów za trzy punkty z parkietu. To już drugi raz w trzech meczach przeciwko Miami, kiedy ponieśli porażkę od środka. Według Glass Cleaning zdobyli zaledwie 70,4 punktu na 100 posiadań, gdy grali poza połowami boiska. To nie jest sposób na przeżycie.
Są też inne problemy, z którymi muszą się uporać.
Był problem z Randle, który miał tylko 10 punktów w rzutach 4 na 15 i którego zmagania przenosiły się na drugą stronę boiska. Był rutynowo ostatnim graczem Knicks, który wracał do obrony i był późnym wykluczeniem strzelców za 3 punkty z Miami.
Wystąpił problem ze strzelaniem. Jasne, każda drużyna miałaby problemy z walką z Adebayo i Butlerem, ale sprawy wyglądają o wiele gorzej, nawet jeśli łatwe pozory nie są widoczne w sieci. Zajęło Knicks 18 minut, aby oddać swój pierwszy strzał poza farbą, rzut rożny 3 przez Quickleya. W tym czasie byli już w wielkim upadku.
W tym momencie mieli 0 z 8 w zasięgu za 3 punkty i 0 z 7 w przypadku niefarbowanych 2 – nie profil strzału, którym chwalili się w sezonie zasadniczym. Nie udało im się stworzyć pożądanego wyglądu, a jednocześnie ich nie uderzyć. Skończyli 8 z 40 z głębokich i 5 z 15 na non-paint 2s.
Był problem z rozmieszczeniem nierówności. Heat zasadzka na nowojorskich hakerów, prostsza strategia z Joshem Hartem, bardziej kierowcą niż strzelcem, w wyjściowym składzie.
Był problem z Kyle’em Lowrym – Lowry nie zrobił nic złego. W rzeczywistości jest odwrotnie. Mając 6 minut do końca 19-punktowej gry, Lowry wciąż rzucał się w dół boiska z tymi samymi luźnymi piłkami, które ciągnęli Knicks. Knicks wygrali w sezonie zasadniczym, a nawet w pierwszej rundzie serii przeciwko Cleveland Cavaliers, ponieważ grali ostrzej niż ich konkurenci. Nikt nie mógł przechytrzyć Laurie, która mogła przejąć dowodzenie w drodze z łona matki. Ale Knicks nie dorównali mu nawet na jego poziomie.
Był problem ze szklanką, ponieważ Knicks zostali zbudowani, aby eliminować przeciwników, a nie być na równi, jak to zrobili w sobotę.
Są problemy z kostkami. Bronson, który zmagał się z kontuzją kostki, utykał przez większość meczu, pomimo nalegań, że będzie zdolny do gry w meczu 4, który zaplanowano na poniedziałek wieczorem. Skończył z 20 punktami, sześcioma zbiórkami i ośmioma asystami po nietypowym strzelaniu 7 na 20. Randle gra przez skręconą kostkę. Tymczasem Quickley skręcił kostkę w drugiej połowie w sobotę. Thibodeau powiedział, że Nicks będzie wiedział więcej o kontuzji, kiedy lekarze ponownie go ocenią w niedzielę.
Ale być może największym problemem jest to, że Knicks nigdy nie wyglądali jak oni – zaczynając od sposobu, w jaki radzili sobie z atakiem. Jasne, uwielbiają pojedynki jeden na jednego, ale robią to w sposób, który pozwolił im wygrać 47 meczów w sezonie regularnym i katapultować ich na trzecie miejsce w lidze pod względem punktów na posiadanie.
I cokolwiek wydarzyło się w sobotę, niefortunne czy nie, nie wyszło. W play-offach nic nie przychodzi łatwo, ale Knicks nie muszą utrudniać sobie życia.
(Zdjęcie: Emmanuel Quickly: Rich Story / USA Today)
More Stories
Prognozy wyników na tydzień 1 NFL 2024, typy na dziś: Ekspert zapewnia dokładne wyniki dla wszystkich 16 meczów
Dramatyczne starcie 49ers z drużyną Brandona Aiyuka i po drodze oznaki rozstania
W Paryżu rozpoczną się igrzyska paraolimpijskie