18 października, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Jak Manchester City zdobył swój pierwszy tytuł Ligi Mistrzów UEFA

Jak Manchester City zdobył swój pierwszy tytuł Ligi Mistrzów UEFA

Szczyt został zdobyty kilka minut przed północą. Nie doszło do tego, o czym marzył Manchester City, w wyimaginowanym apogeum jakiegoś cudownego i złożonego ruchu, ale coś bardziej arbitralnego, bardziej ludzkiego: prosty faul, niewiele więcej niż faul techniczny, szybko otwarty i ukarany, w drzwiach od dzień do dnia.

Półtorej dekady, odkąd City blitz zostało kupione przez firmę inwestycyjną na oczach szejka Mansoura bin Zayeda Al Nahyana, wicepremiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich, najbardziej ambitny projekt, jaki kiedykolwiek widział futbol, ​​nareszcie uzyskał ostateczną formę. nieuchronny wniosek.

City od dawna ugruntowało swoją pozycję dominującej siły w angielskim futbolu. Zdobył pięć z ostatnich sześciu tytułów Premier League. W tym sezonie zdobył także Puchar Anglii. Teraz, na ostatniej przeszkodzie, przełamał opór Interu Mediolan, ostatniego z wielkich starych domów Europy, który stanął mu na drodze. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów, jedyne trofeum, którego drużyna jeszcze nie zdobyła i chwila, której pragnęła bardziej niż jakikolwiek inny turniej, było tuż za rogiem.

Gdy blask opadł, a fajerwerki wystrzeliły w niebo, pod czujnym okiem zarówno szejka Mansoura – który dopiero po raz drugi widział drużynę, której jest właścicielem, jak i jego brata, szejka Mohammeda bin Zayeda Al Nahyana, władcy państwo. Zjednoczone Emiraty Arabskie Manchester City może wreszcie nazywać się mistrzami Europy.

Co więcej, w rzeczywistości: City jest teraz dopiero drugą angielską drużyną – i jednym z wybranej grupy klubów w całej Europie – która zdobyła krajową i europejską potrójną koronę, ostatnie wyzwanie futbolu, znak rozpoznawczy prawdziwej wielkości. Dokładnie to przewidział Abu Zabi 15 lat temu, kiedy przejął City, drużynę wagi średniej i postanowił uczynić z niej giganta.

Nie powinno dziwić, że osiągnęła swój cel, biorąc pod uwagę wielkość inwestycji. To zawsze miało się wydarzyć, prędzej czy później: piłka nożna to sport, ale to także biznes. Nawet według ostrożnych szacunków projekt Manchester City, zaprojektowany w pałacach Zatoki Perskiej z powodów, które mają niewiele lub nie mają nic wspólnego ze sportem, kosztował dwa miliardy dolarów.

READ  Max Scherzer zdobywa 9 punktów w zwycięstwie Mets nad Braves

Nic nie zostało pozostawione przypadkowi. Były menedżer Arsenalu, Arsene Wenger, powiedział kiedyś, że City jest niebezpieczne, ponieważ mają „benzynę i pomysły”. Zdobycie pieniędzy to jedno. Zupełnie inną sprawą jest wiedzieć, jak go używać.

Miasto na pewno tak. Posiada jeden z najlepszych obiektów treningowych na świecie. Ma najnowocześniejszą akademię, globalną sieć siostrzanych drużyn i oddany skład pełen graczy wybranych ręcznie przez duży i doświadczony zespół rekrutacyjny, bez względu na ich koszt. Ma Pepa Guardiolę, najlepszego trenera na świecie, mózg całej galaktyki piłkarza i ma wszystko, czego mógłby chcieć.

Twierdzenie pozostaje, że za jego sukcesem kryje się coś więcej: że City nie grało według tych samych zasad co wszyscy inni i że wykorzystało swoją sieć sponsorów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do obejścia przepisów finansowych najpierw UEFA, a potem Premier League.

Klub oczywiście temu zaprzecza, twierdząc, że to nic innego jak spisek zazdrosnych mężczyzn i kobiet. Mówi, że ma obszerne i niepodważalne dowody, które ją uniewinnią. Jeszcze go nie wyprodukował. Opłaty UEFA nie były kontynuowane. Niezależnie od tego, czy są siłą napędową Premier League, wszystkie 115 z nich, może zająć lata, aby się dowiedzieć.

City zrobiło – lub nie, w zależności od przypadku – wszystko, co służyło temu: nie tylko zwycięstwo, nie tylko forma dominacji rzadko, jeśli w ogóle, widywana, ale w samym sercu ugruntowanej europejskiej piłki nożnej. prosić.

W nadchodzących latach całkowicie zapomnisz, jak zrobiłeś ostatni krok. Rzeczywiście, mógł opuścić umysły graczy i fanów City, gdy zabrzmiał ostatni gwizdek w sobotnią noc, a Guardiola i jego sztab wyszli z ławki, podekscytowani, niedowierzający i więcej niż trochę ulżyli. Został sprowadzony do klubu w tym wyraźnym celu. Zdecydowanie zajęło mu to więcej czasu, niż chciałby dostarczyć.

READ  Colin Morikawa wspiął się na szczyt tabeli liderów US Open z wynikiem 4 do 66; Po dwóch rundach zremisował z Joelem Dahminem

Z pewnością nie będzie rozwodził się nad charakterem swojego zwycięstwa, trzecim tytułem Ligi Mistrzów i drugą potrójną koroną w europejskich pucharach jako trener. Może i jest perfekcjonistą, ale w najmniejszym stopniu nie obchodziłoby go, że City znalazło najmniejszą rysę w zbroi Interu – potknięcie się nienagannego Federico Dimarco, uwolnienie Bernardo Silvy, oddanie niepowtarzalnego strzału przez Rodriego – lub że przez Standardy miasta, był To rozczarowujący występ w rozczarowującym finale.

Mimo to było w nim coś całkowicie odpowiedniego. Rywal City, Inter Mediolan, przybył do Stambułu jako niespodzianka. W głębi oczekiwano, że odegra rolę baranka ofiarnego, przypadkowo pokonanego przez drużynę miasta, która wydawała się pod każdym możliwym względem najlepsza.

City to domyślny mistrz Anglii. Inter jest trzecią najlepszą drużyną we Włoszech. City ma Erlinga Haalanda, piłkarskiego odpowiednika napastnika T1000, wysłanego z przyszłości, by wymazał każdy możliwy rekord. Drużyna Interu jest stara, nawet jak na starzejące się standardy Serie A. Ten finał był, według większości relacji, niedopasowaniem, procesją, faktem dokonanym.

Mimo to europejska piłka nożna okazuje się trudniejsza do pokonania, niż Abu Zabi może sobie wyobrazić. Po pewnym czasie Premier League mogła ulec woli City, ale Liga Mistrzów zawsze ją psuła: pełna wzlotów i upadków oraz tego, co czasami wydawało się magią.

Nic więc dziwnego, że upór i przekonanie Interu powstrzymały City przed jego karierą. Nie było desperackiej akcji tylnej straży, żadnego czarno-niebieskiego Helms Dip. Zamiast tego, Inter prowadzony przez Simone Inzaghiego czerpał głęboko ze swojego ogromnego doświadczenia, aby sfrustrować City w każdy możliwy sposób.

Zwolnił przy rzutach wolnych. pozostał w posiadaniu. Pozwalał sobie na błahe błędy, pozbawiając grę rytmu. Nabrał tempa, a wraz z nim żądło, po przerażającym ataku City. Czasami stała nieruchomo, nie chcąc ruszyć się ze swoich pozycji. Z dumą Inter sprawił, że gra była tak brzydka, jak to tylko możliwe.

READ  Wrony są podekscytowane wizytą Bengalów w ten weekend

I zrobiłeś wszystko idealnie lub coś w tym stylu. Guardiola szalał na linii bocznej. „Zrelaksuj się, zrelaksuj” – szczekał do swoich graczy, drapiąc się po policzkach, a garnek wskazywał tyle błędów, ile tylko mógł w czajniku. Piłka nożna to coś więcej niż piękno, umiejętności i umiejętności. Jest też piasek i niedźwiedź, narl i nous, a między nimi mieli ich wszystkich pod dostatkiem.

Ostatecznie jednak to nie wystarczyło. To była historia Manchesteru City przez ostatnie 15 lat i była opowiadana z perspektywy wszystkich innych. Nic nie było wystarczające. Miasto nie zatrzyma się na końcu.

Niesprawiedliwe byłoby stwierdzenie, że zainteresowanie Interu spadło choćby na sekundę. DiMarco po prostu postawił jedną stopę w złym miejscu. Jego sylwetka była niewłaściwa, gdy próbował przechwycić podanie. wpasc w bagno. Silvy nie było. Jego krzyż odbił się z powrotem na ścieżkę Rodriego iw tym momencie opór Interu, zarówno arbitralny, jak i ludzki, a wraz z nim ostatni bastion tradycyjnej arystokracji europejskiego futbolu, roztrzaskał jego wielkie stare domy.

Manchester City, jak zawsze, w końcu wyłamał drzwi. Gwizdek eksplodował. padł blask. Eksplodowały fajerwerki. A w środku jej uroczystości jeden dzień się kończył, a drugi zaczynał.