26 grudnia, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Irina Varion: była ukraińska posłanka i działaczka językowa, zastrzelona we Lwowie

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Skomentuj zdjęcie, Irina Farion

  • autor, Tomka MacArthura
  • Rola, wiadomości BBC

Były ukraiński poseł nacjonalistyczny zginął po postrzeleniu na ulicy w zachodnim Lwowie.

Irina Faryon wywołała kontrowersje w 2023 roku, kiedy zasugerowała, że ​​„prawdziwi patrioci” na Ukrainie w żadnym wypadku nie powinni mówić po rosyjsku.

Trwa dochodzenie w sprawie piątkowego zabójstwa 60-letniego profesora lingwistyki i policja twierdzi, że mógł to być atak ukierunkowany.

Tożsamość napastnika nie została ustalona, ​​a policja twierdzi, że przerwa w dostawie prądu wpłynęła na kamery monitorujące w okolicy.

Gubernator obwodu lwowskiego Maksym Kozytski powiedział w Telegramie, że po strzelaninie Farion zmarła w szpitalu.

Minister spraw wewnętrznych Igor Klimenko powiedział, że „nie było to spontaniczne zabójstwo” i że policja szuka motywu.

„Mamy już kilka wersji, z tego, co wiem, najważniejsze są [linked to Farion’s] „Jestem niezmiernie zły na działalność społeczną i polityczną oraz osobistą nienawiść” – oznajmił w oświadczeniu za pośrednictwem komunikatora Telegram.

Dodał: „Nie wykluczamy, że morderstwo miało charakter przestępczy”.

„Badamy wszystkie historie, łącznie z tą, która prowadzi do Rosji” – powiedział.

Ultranacjonalistyczna partia Swoboda (Wolność), której członkinią była pani Varion, bezpośrednio oskarżyła Rosję o odpowiedzialność za zabójstwo.

W oświadczeniu oświadczyła: „Moskwa strzela do świątyni języka ukraińskiego”.

W 2023 roku pani Farion stwierdziła, że ​​prawdziwi patrioci Ukrainy nie powinni nigdzie mówić po rosyjsku, także na pierwszej linii frontu, bo jest to język kraju agresora.

Określiła język rosyjski jako „język wroga, który mnie zabija, dyskryminuje, poniża i gwałci” i dodała: „Jakim szaleńcem trzeba być, żeby walczyć w ukraińskiej armii i mówić po rosyjsku?”

Jej słowa wywołały wówczas ostrą reakcję na Ukrainie, oskarżając ją o wzniecanie nienawiści na tle preferencji językowych.

Została wydalona z uniwersytetu na zachodniej Ukrainie i badana przez Ukraińską Służbę Bezpieczeństwa.

W maju ubiegłego roku lwowski Sąd Apelacyjny wydał orzeczenie przywracające ją do pracy.