15 listopada, 2024

Świat Biotworzyw

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Bombardowanie, a potem dźgnięcie nożem: lekarze na Zachodnim Brzegu pamiętają okropności nalotu na obóz dla uchodźców Konflikt izraelsko-palestyński

Bombardowanie, a potem dźgnięcie nożem: lekarze na Zachodnim Brzegu pamiętają okropności nalotu na obóz dla uchodźców  Konflikt izraelsko-palestyński

Lekarze i politycy twierdzą, że izraelskie naloty na obozy dla uchodźców Nour Shams i Al-Fawwar były następstwem śmiertelnych ataków, w których od 7 października na Zachodnim Brzegu zginęło ponad 300 osób.

Al-Fawwar, okupowany Zachodni Brzeg — Była pierwsza w nocy, kiedy ranni zaczęli przybywać do szpitala rządowego Thabet Thabet w mieście Tulkarm.

Dyrektor medyczny szpitala, dr Iyad Al-Akkad, powiedział, że sześciu z nich zostało poważnie rannych. Były to ofiary izraelskiego zamachu bombowego na obóz dla uchodźców Nour Shams w Tulkarm podczas nalotu, który rozpoczął się w nocy 26 grudnia i trwał do wczesnych godzin porannych następnego dnia.

To był drugi raz w ciągu 24 godzin, kiedy siły izraelskie wtargnęły do ​​obozu, weszły do ​​kilku domów i zrzuciły co najmniej dwie bomby, w tym na obiekt przemysłowy. Izraelscy żołnierze – zarówno na okupowanym Zachodnim Brzegu, jak i w Strefie Gazy – są często oskarżani o to, że nie pozwalali karetkom na natychmiastowe dotarcie do rannych. To samo wydarzyło się również w Nur Shams – twierdzą świadkowie i lekarze, gdzie w ciągu dwóch godzin sześciu mężczyzn krwawiło.

Kiedy zabrano ich do szpitala w Akkad, było już za późno na ratunek.

Ta szóstka dołącza do rosnącej listy Palestyńczyków zabitych na Zachodnim Brzegu przez izraelskich żołnierzy i nielegalnych osadników od 7 października, kiedy atak Hamasu na południowy Izrael wywołał śmiercionośną wojnę odwetową skupioną między innymi w Strefie Gazy. Od tego czasu w izraelskich bombardowaniach i atakach artyleryjskich zginęło ponad 21 000 osób w Gazie, a izraelscy żołnierze i osadnicy zabili ponad 300 osób na Zachodnim Brzegu. Według Obserwatorium Szirin, organizacji non-profit zajmującej się śledzeniem zabójstw i aresztowań dokonywanych przez siły izraelskie, w samej prowincji Tulkarm zginęło co najmniej 56 osób.

Dziesiątki tysięcy zostało rannych w Gazie i na Zachodnim Brzegu. Wkrótce po tym, jak sześć ofiar izraelskiego bombardowania przybyło do Nour Shams na początku grudnia 27 grudnia, kilku innych Palestyńczyków, którzy odnieśli obrażenia w wyniku ataku, przewieziono do szpitala rządowego Thabet Thabet. Trzej z nich odnieśli poważne obrażenia górnych partii ciała.

READ  Polityka Chin wolnych od Covid: Cenzura oczyszcza internet po przemówieniu wysokiego rangą urzędnika na osi czasu w Pekinie

Wszyscy mają przerażające historie z udziałem lekarzy.

Radwan Balbala, szef Syndykatu Lekarzy Tulkarm, powiedział, że żołnierz dźgnął jedną z ofiar w szyję, gdy była ona przewożona ambulansem do szpitala. Inni twierdzili, że byli bici w karetkach.

„Powiedziano im: «Nie chcemy, abyście trafili do szpitala i przeżyli»” – Balebla powiedziała Al Jazeera.

Zaledwie kilka godzin później Izrael przeprowadził kolejny nalot, tym razem na obóz dla uchodźców Al-Fawwar w pobliżu Hebronu. Kiedy siły izraelskie wkroczyły do ​​domów i godzinami okupowały ulice, doszło do konfrontacji z lokalnymi mieszkańcami i odpowiedziały ostrzałem.

Dwoje dzieci, Ahmed Muhammad Yaghi (17 lat) i Ibrahim Majid Al-Titi (31 lat) zginęło śmiercią męczeńską. Załogi karetki pogotowia w obozie udzieliły im pierwszej pomocy i przetransportowały do ​​Szpitala Rządowego Yatta, gdzie zmarły w wyniku odniesionych poważnych obrażeń. Sześciu innych rannych zostało przewiezionych do szpitali na leczenie.

W wywiadzie dla Al Jazeera przedstawiciel ruchu Fatah w obozie Al-Fawwar, Muhammad Abu Al-Eish, powiedział, że siły izraelskie szturmują obóz niemal codziennie. Od 7 października armia izraelska zamknęła także wejścia do obozu, utrudniając przemieszczanie się Palestyńczyków, uniemożliwiając wjazd i wyjazd. Tymczasem w obliczu coraz częstszych nalotów liczba więźniów w Al-Fawwar również wzrosła do 100.

Abu Al-Eish powiedział, że podczas nalotu w tym tygodniu Izrael rozmieścił snajperów w budynkach i domach. Dodał jednak: „Izrael myli się, jeśli myśli, że straszy ludność Al-Fawwar, zwłaszcza swoje dzieci”. „Nigdy nie będzie żadnego ataku”.